Obudziłam się kilka godzin później w pustym łóżku, jak
zawsze. Wzięłam prysznic, po czym zeszłam na dół.
-
Witaj, jeźdźcu – Za wyszczerzył zęby.
Sammie i Justin zaczęli się śmiać.
-
Zamknij się. Nienawidzę was – uśmiechnęłam się i dosiadłam się
do nich na kanapę.
-
Wzięłaś dłuuugą drzemkę – na twarzy Sammie pojawił się banan.
Potrząsnęłam głową.
-
Byliście tak głośno, dziwne, że łóżko nie jest jeszcze złamane
– Sammie zmarszczyła brwi.
-
Przestaniesz?! – powiedziałam upokorzona.
-
Są wgniecenia w ścianie – dodał Za.
-
Skąd niby to wiesz?! – spytałam.
-
Justin mi pokazał – wyznał.
-
Czemu? – zrobiłam wielkie oczy na Justina, a on podszedł do
mnie.
-
Jestem dumny ze swojej pracy – oplótł ramiona wokół moich. –
Dalej mnie nienawidzisz? – podniósł moją brodę i pocałował w wargi.
-
Może – postanowiłam się z nim pobawić.
-
Dalej? – pocałował mnie ponownie.
-
Hmmm – położyłam palec na swojej brodzie, udając, że się
zastanawiam.
-
Nie dostaniesz buziaka, dopóki nie powiesz, że mnie kochasz –
zadeklarował.
-
Ok – uśmiechnęłam się i odwróciłam uwagę na Za i Sammie – A co
z wami?
-
Co masz na myśli?
-
To zwykłe pytanie – podniosłam ręce, poddając się.
-
Ooh – Sammie się zamknęła.
Za potrząsnął głową do Sammie.
-
Wymigujesz się – powiedział Za.
-
Jaki asekuracyjny. Dalej ze sobą kręcicie? – zapytał Justin.
Sammie nie odpowiadała, a jak spojrzałam na Za, zobaczyłam,
jak rusza gałkami ocznymi w górę i dół. Zrozumieliśmy z Justinem, o co chodzi.
-
Moglibyście ze sobą być – zwróciłam uwagę.
-
Ale nie chcemy.
-
Więc o tym rozmawialiście?
-
Tak.
-
Nie wierzę, że przeprowadziliście taką rozmowę – zaśmiał się
Justin.
Jego ramię zjechało do mojej talii. Chłopak położył dłoń na
moim udzie. Spojrzałam na dół, żeby połączyć nasze ręce, ale coś zauważyłam.
-
Justin babe, czemu twoja dłoń jest posiniaczona? – zerknęłam
na niego.
-
To nic – próbował ją ukryć.
-
Wygląda na coś poważnego. Co się stało?
-
Nic, nie martw się o to – powiedział.
-
Uderzyłeś w ścianę, czy coś? – siedziałam, patrząc mu się
prosto w oczy.
Wywrócił nimi.
-
Znaleźliście Orlando, tak? – spojrzałam na Za. Ten z kolei
patrzył na Justina.
Odwróciłam wzrok z powrotem na Justina.
-
Pobiliście się?! – rzuciłam.
Nikt nic nie mówił.
-
Odpowiedz mi! – domagałam się.
Justin zakrył dłońmi twarz. Westchnęłam.
-
Czemu mnie okłamałeś? – odsunęłam się od niego.
-
Dostał to, na co zasługiwał, Ri! Chciał pobić kobietę, a nie
umie walczyć z facetem. Musiałem mu pokazać! – bronił się.
-
Gdzie go zostawiliście? Gdzie on jest?! – spytałam.
-
Nie wiem – powiedział Za.
Moje usta się spięły, po czym usiadłam znowu na kanapie.
-
Nie musiałeś mnie okłamywać. Wiedziałam, że za nim poszliście,
znam twoje intencje, ale myślałam, że coś ci wbiłam do głowy. Nie musieliście
wracać, mówiąc, że nie mogliście go znaleźć.
-
Wiedziałem, że będziesz wkurzona!
-
Jestem bardziej zła za to, że mnie okłamałeś – jęknęłam.
-
Więc wzięliście go z zaskoczenia? – zapytała Sammie.
-
Nie, stawiłem się mu, a potem on mnie popchnął i zaczęliśmy
się bić – powiedział Justin.
-
A ty? – zerknęłam na Za.
-
Skopałem go raz.. dwa razy może. Trzy, nie jestem pewien –
odpowiedział.
Wywinęłam oczami, łapiąc się za głowę.
-
Zasługuje na to – Justin potarł moje udo.
-
Przestań – przesunęłam się. – Powiedziałam, żebyś tam nie
szedł, a ty to zrobiłeś. Spodziewałam się najgorszego, jak wróciłeś. Potem mi
ulżyło, ale mnie okłamałeś. Nie musiałeś – nie nawiązywałam z nim kontaktu
wzrokowego. – Teraz będzie szykował jakieś gówna, które odbiją się na tobie dwa
razy bardziej, tylko dlatego, że nie odpuściłeś. Wiem, że mnie kochasz i chcesz
bronić, ale nie możesz bić każdego, kto mnie nie szanuje. Tak tego nie
zdziałasz – w końcu spojrzałam na niego.
W pokoju panowała cisza.
-
Mówiłam ci, że cię kocham i jesteś dla mnie wszystkim, więc
jeśli coś Ci się stanie, to tego nie zniosę. Modlę się, żeby on się nie
odpłacił. Nie zrobił tego za pierwszym razem, ale teraz to musi się skończyć.
-
Chcę cię chronić – powiedział Za.
-
Wiem – uspokoiłam się i poprawiłam włosy.
-
Powiedziałem cię, że zrobię wszystko, żeby cię chronić i nie
pozwoliłem nikomu cię skrzywdzić. Mówiłem w każdym znaczeniu tego słowa –
Justin położył łokcie na kolanach. – Jestem twoim facetem i jestem cholernie
pewien, że nie pozwolę nikomu kłaść na tobie łap. Więc tak, poszliśmy za nim i
go zbiliśmy. Jeśli się odpłaci to jest dziwką, ale wezmę na siebie tą
odpowiedzialność, bo cię kurwa kocham i nikt cię nie skrzywdzi. Przepraszam, że
cię okłamałem.
Nasz wzrok się spotkał.
-
Zawiodłam się, ale wybaczam i rozumiem cię – powiedziałam. –
Po prostu się boję. Nie chcę, żeby cokolwiek ci się stało. Kocham cię –
wyznałam. – Wrócę niedługo.
-
Gdzie idziesz? – zapytał Justin.
- Muszę się czymś zająć. Nie idź za mną – chwyciłam klucze, telefon i
wyszłam z domu. ____________________________
Hej!
Nie wiecie, jaki miałam fangirling przy tłumaczeniu tego rozdziału, askjfhuaksdjn
Podoba Wam się rozdział? Napiszcie cokolwiek, bo to bardzo motywuje. Może być krytyka, Wasz nick na tt, cokolwiek. Dobijemy do 40k wyświetleń?
Jutro kończymy maraton, a za tydzień całą pierwszą serię, więc czytajcie wszystkie notki pod następnymi rozdziałami, żeby wiedzieć, co dalej! :)
Cieszycie się z maratonu? Jak tak to napiszcie tweeta z hashtagiem #MaratonZBodyRock , może więcej osób do nas dołączy! :D
Cieszycie się z maratonu? Jak tak to napiszcie tweeta z hashtagiem #MaratonZBodyRock , może więcej osób do nas dołączy! :D
Jeśli wygodniej Ci czytać na wattpadzie to tu <LINK>.
Zapraszam na nowe tłumaczenie, które tłumaczę wraz z 6 innymi dziewczynami z twittera KLIK
Woah mam nadzieje ze Marissa nie jest na tyle głupia i nie idzie do orlanda
OdpowiedzUsuń@Jb_angel0
Też mam taką nadzieję że ona nie idzie do ng , czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńOby nie poszła szukać Orlando... Rozdział jak zwykle świetny, nie mogę się doczekać nexta <3 mam nadzieję ,że zdecydujesz się tłumaczyć drugą część Body Rock :))
OdpowiedzUsuńkocham to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaje ze idzie do Orlando...
OdpowiedzUsuńCzekam nn
kocham to ♥
OdpowiedzUsuńnie mogę sie doczekać nowego sezonu
NIE BŁAGAM, TYLKO NIE KONIEC:( bedziesz tłumaczyć 2 serie?
OdpowiedzUsuńNie koniec :(((((((((((((((((((((((((((. Jak zwykle świetny rozdzial <3.
OdpowiedzUsuńSammie i Za >>>>
OdpowiedzUsuńFajny rozdział zresztą jak i każdy :D
Nie chce końca :(
@opshxmmings