wtorek, 10 lutego 2015

67. Man Hunt


-         Kto cię chwycił? – powtórzył.

-         Orlando – odpowiedział Za. Popchnęłam go.

-         Zamknij się! – krzyknęłam.

Justin oblizał usta i spojrzał na mnie z frustracją. Odwróciłam od niego wzrok.

-         Zamierzałaś mi powiedzieć? – spytał Justin.

-         Nie – nie chciałam na niego patrzeć.

-         Zobacz tutaj – Za podał Justinowi swój telefon.

-         Serio, Za?! – westchnęłam.

-         Chcę pomóc!

-         To nie pomaga! Nie chcę, żeby Justin do niego poszedł i został aresztowany za bójkę – rzuciłam.

Chłopak otworzył drzwi, po czym wyszedł. Pobiegłam za nim, Za również. Stanęłam przed nim, żeby go zatrzymać.

-         Chcesz być aresztowany za to? On chce cię podpuścić, Justin! Przestań!

-         To ja pójdę – zgłosił się Za.

-         Nie! Nikt nigdzie nie idzie! Nawet nie wiecie, gdzie teraz jest – prychnęłam.

-         Ma koszulkę z słowni All-Star, więc zgaduję, że tam ćwiczy – spojrzał na swój telefon.

-         Chodźmy, Za – przesunął mnie Justin.

-         NIEEE! – chwyciłam go za ramię. – Justin, proszę! To nie jest tego warte. Za kilka dni stąd wyjeżdżamy, zapomnijmy o tym.

-         Położył na tobie rękę, Marissa! Znowu! Nie będę z nim grał w tę pieprzoną grę! - tracił nad sobą panowanie.

-         Jak zrobisz to samo, nic się nie polepszy! Łapiesz jego haczyk! Proszę, nie idź – błagałam.

-         Idę, więc się posuń – szarpnął ręką, żebym go puściła.

Stałam tam, patrząc, jak wraz z Za opuszcza studio. Przejechałam palcami po włosach i zaczęłam rozważać, czy iść za nimi. Wybiegłam ze studia poszukać tej dwójki, ale nigdzie ich nie widziałam. Odpuściłam i postanowiłam wrócić do domu.

Kiedy dojechałam, nie zobaczyłam Justina samochodu, przez co westchnęłam. Zadzwoniłam do niego, ale nie odbierał. Miałam ochotę rzucić telefonem, ale się opanowałam. Wyszłam z samochodu, weszłam do domu, po czym usiadłam na kanapie. Następnie włączyłam TV.

„Tancerka Marissa Small, również znana jako dziewczyna sławnego Justina Biebera była widziana przy Starbucks’ie z wściekłym facetem.

Ta dwójka sprzeczała się na zewnątrz. Chłopak chwycił ją za nadgarstek, a świadkowie zdradzają, że uderzyła go kluczami w twarz, żeby się od niego uwolnić. Wiemy także, że gwiazda wraz z kolegą weszli na siłownię All-Star. Nie wiem, czy mężczyzna tam pracuje, ale mam pewność, że Biebs go szukał. Ponoć był zdecydowanie zdenerwowany i rozdrażniony. Świadkowie również mówią…”

Wyłączyłam telewizor i położyłam się na kanapie. Zadzwoniłam do Justina, ale dalej nie odbierał. Za również, więc zadzwoniłam do Sammie.

Ja: Halo?

Sam: Hej, co tam?

Ja: Afera…

Sam: Byłam w domu na jeden dzień. Co się stało?

Ja: Mój były… Dobijał się do mnie zeszłej nocy. Justin odebrał telefon i zaczęli się kłócić, więc dzisiaj poszłam zmienić numer i na niego wpadłam.

Sam: Kurwa…

Ja: Zaczęliśmy się sprzeczać, po czym chwycił mnie za rękę. Uderzyłam go w twarz i odjechałam. Potem spotkałam się z Justinem i Za w studiu. Za zauważył, że moja ręka jest czerwona, jak Justin nagrywał i po chwili usłyszał naszą rozmowę. Teraz razem szukają Orlando.

Sam: Justin będzie aresztowany, jak nie odpuści.

Ja: Próbowałam mu to powiedzieć, ale był tak wkurzony, że mnie nie słuchał.

Sam: Gdzie teraz jesteś?

Ja: U Justina…

Sam: Czemu za nim nie pobiegłaś?

Ja: Bo mnie nie słuchał! Czemu miałabym go śledzić własnym samochodem? On teraz nie myśli racjonalnie.

Sam: On chce cię tylko chronić, Ri.

Ja: Wiem, ale to nie jest najlepszy sposób.

Sam: Według niego jest. Chce dać mu coś do zrozumienia. Orlando będzie musiał sobie z nim poradzić. Nie możesz być na niego zła. Kocha cię i chce, żebyś była bezpieczna. Tak samo Za. Za pierwszym razem nie skopał tyłka Orlando, więc teraz chce być tego częścią.

Sammie zaśmiała się. Wiedziałam, że miała rację.

Ja: Dobrze mówisz. Proszę, przyjedź. Będzie trochę sztywno, więc nie chcę być sama.

Sam: Zaraz będę. Czekaj na mnie.

Ja: Okej, do zobaczenia.

Odłożyłam telefon, po czym weszłam na Twitter’a, gdzie było mnóstwo zdjęć ze sprzeczki. Nie zdawałam sobie nawet sprawy, że ktoś je nam robił. Powiększyłam jedno z nich i Orlando wyglądał na sfrustrowanego. Przypomniała mi się okropna noc, kiedy upadłam na szafę, a potem miałam kilka ran.

Spojrzałam na moją czerwoną rękę i potarłam ją. Nie bolała mnie, zostały tylko odciśnięte ślady. Dostałam wiadomość od Sammie, że jest na dole i mam otworzyć bramę. Rozejrzałam się dookoła po jakiś pilot, po czym znalazłam jeden przy drzwiach. Kliknęłam przycisk i patrzyłam, jak wjeżdża. Otworzyłam drzwi, po czym czekałam na nią.

-         Jesteś w tym wielgachnym domu sama? Przerażające – weszła do środka.

Kliknęłam guzik, żeby zamknąć bramę z powrotem.

-         Justin i Za powinni zaraz wrócić – usiadłyśmy na kanapę.

-         To powinno być interesujące.

-         Włączyłam TV i mówili o tym w wiadomościach – wywróciłam oczami.

-         Wieści się tutaj szybko rozchodzą. Wiesz o tym. Dziwne, że nie ma żadnych fotek – powiedziała.

-         Są – wręczyłam jej mój telefon.

-         Ale on słodki.

-         Sam!

-         Mój błąd, mój błąd. On ma zdecydowanie ze sobą problem. W pewnym sensie mam nadzieję, że Justin mu skopie tyłek – oddała mi komórkę.

-         Nie mogę się doczekać trasy. Te wakacje są beznadziejne – umieściłam ręce na głowie.

-         Wszystko się ułoży – Sam potarła moje kolano.

-         Nie chcę, żeby Justin wpadał w tarapaty przeze mnie.

-         Jest tylko opiekuńczy. Kocha cię.

-         Wiem – uśmiechnęłam się słabo.
Nagle usłyszałam, jak otwierają się drzwi. Za i Justin weszli do środka. 
_________________________________________
Hej! Podoba Wam się rozdział? Napiszcie cokolwiek, bo to bardzo motywuje. Może być krytyka, Wasz nick na tt, cokolwiek. Dobijemy do 40k wyświetleń?
Cieszycie się z maratonu? Jak tak to napiszcie tweeta z hashtagiem #MaratonZBodyRock , może więcej osób do nas dołączy! :D 

Jeśli wygodniej Ci czytać na wattpadzie to tu <LINK>.
Zapraszam na nowe tłumaczenie, które tłumaczę wraz z 6 innymi dziewczynami z twittera KLIK  
Do następnej! :D  

PS: Następny rozdział w czwartek. Jutro robimy przerwę, żebym nadgoniła rozdziały, a Wy ogarnęły zaległe :D

16 komentarzy:

  1. No i znów jestem ciekawa czy Za i Justin zrobili coś Orlando,mam nadzieje ze skopali mu dobrze tyłek hah :)
    Czekam na kolejny :)

    @JB_ANGEL0

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest cudowne :-) czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  3. Ow to słodkie jak Justin broni tak Marisse,czekam na kolejny

    @HejkaBieber_

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam te opowiadanie,ciekawe czy Za i Justin pobili Orlando czy nie,nie chce żeby potem Justin trafił do więzienia haha

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam ten rozdział aww.
    Justin taki opiekuńczy jeju *.*
    Ten maraton jest super!
    @opshxmmings

    OdpowiedzUsuń
  6. Awww Justin jest taki opiekuńczy w stosunku do niej,oby Justin był cały i bez siniaków,szkoda ze jutro nie będzie no ale nic czekam do czwartku na kolejny

    @SwaglandJB

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział czekam na kolejny :)

    @Hejkabiebsu

    OdpowiedzUsuń
  8. Mega! Znowu zakonczone w takim momencie :')

    @luvuswag

    OdpowiedzUsuń
  9. omgg co Justin i Za zrobili ? nie chce Justina w kiciu :O

    OdpowiedzUsuń
  10. Wkręciłam moja koleżankę w to opowiadanie, dziekuje za nowy rozdział I FO JUTRA!! 🙈💞

    OdpowiedzUsuń
  11. Co rozdzial to lepszy <3. Czekam na następny <3. @JuliaLyssowska

    OdpowiedzUsuń
  12. OMG już nie mogę się doczekać następnego :)
    Zawsze w takim momencie

    OdpowiedzUsuń
  13. ijasdaisdoiasjdasod czekam z niecierpliwością na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurde .. ciekawe co Justin i Za zrobili. . Nie mogę się doczekać nexta ! < 3

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam nadzieje ze wszystko będzie w porządku ;) czekam nn

    OdpowiedzUsuń