poniedziałek, 9 lutego 2015

66. My Ex


-         Gdzie twój chłopaczek? – zapytał.

-         Nie twoja sprawa – rzuciłam.

-         Jak się trzymasz? Szukałem cię. Tęsknię – zrobił krok w moją stronę.

Przybliżyłam się do samochodu.

-         Śledzisz mnie teraz?

-         Nie, chodzę na siłownię obok. Mam osobistego trenera.

-         Uczy cię, jak się opanowywać?

-         Nie – zaśmiał się, ale szybko się opanował, jak zobaczył, jaka byłam poważna. – Ri, przepraszam. Naprawdę. Byłem głupi, nigdy nie chciałem cię skrzywdzić.

-         Dlatego chciałeś mnie zobaczyć? Żeby przeprosić? Skończyłam już. Przestań marnować mój czas – wywróciłam oczami.

-         Nigdy nie chciałem cię skrzywdzić!

-         Ta, uderzenie mnie i spanie z moją współlokatorką było opiekuńcze i nieszkodliwe, racja?

-         Powiedziałem, że przepraszam, tak?!

-         To nic nie zmienia. Jeśli naprawdę ci przykro to trzymaj się ode mnie z daleka.

-         Bo twój chłoptaś tak powiedział? Wiedziałem, że coś knuliście kilka miesięcy temu… - Orlando skrzyżował ręce.

-         Justin mnie nie kontroluje. Jestem sobą i jeśli sugerujesz, że cię zdradziłam, to wiesz, że to nie prawda. Potrafisz nieźle zrzucić winę na innych. Dokładnie tak zacząłeś naszą kłótnię, pamiętasz? – również skrzyżowałam ramiona.

-         Pamiętam – na jego twarzy pojawiła się złość.

-         Mmm…

-         Jeśli chcesz mi powiedzieć, to zrób to – zauważyłam, że traci nad sobą panowanie.

-         Wyglądasz na zdenerwowanego – postanowiłam go przetestować. Westchnął.

-         Z kim rozmawiam? Nie znam tej Marissy – Orlando się zaśmiał.

-         Jest silniejsza, niż kiedykolwiek.

-         Jesteś głupia. Naprawdę głupia. Justin jest sławny, a dziewczyny wzdychają na jego widok. Pewnego dnia ktoś lepszy cię zastąpi, a ty ze złamanym sercem będziesz błagać mnie na kolanach – uśmiechnął się.

-         Ha, jeśli kiedykolwiek by się tak zdarzyło, naprawdę myślisz, że bym do ciebie wróciła? Nigdy. Jesteś wkurzony, mam nadzieję, że nie uderzysz April, jak wrócisz do domu – powiedziałam.

Chłopak podszedł do mnie, chwycił za nadgarstek i przysunął twarzą do mnie.

-         Zamknij się do kurwy.

-         Bo co?!

-         Sprawię ci przykrość.

-         Nie, myślę, że tobie będzie przykro – machnęłam kluczami prosto w jego twarz, podbiegłam do samochodu i weszłam do niego. – A teraz, jeśli pozwolisz, mój chłopak czeka na mnie – opuściłam okno. – Oh i powiedz April „cześć” ode mnie – odjechałam, widząc, jak trzyma się za twarz.

Oczywiście Orlando pozostawił mi wiele spraw do przemyślenia. Nikt nie chce usłyszeć, że ktoś go kiedyś zastąpi, jeśli przyjdzie lepsza osoba. To właśnie jemu się przydarzyło, ale jak zwykle musiał to odwrócić przeciwko mnie. Nie mogę go więcej dopuścić do siebie.

Kilka minut później dojechałam do studia. Weszłam do środka i zobaczyłam Za, gapiącego się w ekran telefonu. Poszłam za nim, a po chwili się odwrócił.

-         Co słychać, Ri?

-         Przyszłam zobaczyć się z moim szefem – uśmiechnęłam się.

Za otworzył drzwi, więc weszłam pierwsza.

-         Cholera babe, w końcu – Justin zerknął na zegarek.

-         Też dobrze cię widzieć – pocałowałam go i usiadłam na krześle.

-         Coś nie tak? – zapytał.

-         Nic babe, Jestem tyl- nie wiem. To nic takiego – sztuczny uśmiech pojawił się na mojej twarzy.

-         Jesteś pewna?

-         Tak – skłamałam.

-         Zaraz kończę, okej?

-         Zajmij się sobą, ja cię poobserwuję – uśmiechnęłam się.

Chłopak poszedł do oddzielnego pokoju, a Za przysunął się z krzesłem do mnie.

-         Justin potrafi cię czytać, jak książkę – powiedział, obserwując go.

-         Cóź, jestem książką z wieloma stronami – robiłam to samo.

Justin uśmiechnął się do mnie, a ja wysłałam mu buziaka, przez co uśmiech nie schodził mu z twarzy. Następnie nałożył słuchawki i chwycił gitarę.

-         Nagrywa akustyczną płytę, racja? – zmieniłam temat.

-         Tak – potwierdził Za.

-         Jak tylko będziesz gotowy – producent dał znak Justinowi, po czym wprowadził kilka zmian w piosence przed nim.

Chłopak brzdąknął na swojej gitarze i zaczął śpiewać.

*„Jeśli mógłbym zabrać ból i wnieść uśmiech na Twoją twarz
Kochanie zrobiłbym to, kochanie zrobiłbym to
Jeśli mógłbym stworzyć lepszą drogę żebyś mogła zobaczyć lepszy dzień
Kochanie zrobiłbym to, kochanie zrobiłbym to, zrobiłbym to

Kochanie rób to do nieba, klucze to Ty
Wiesz, jesteś zawsze witana, dlatego nigdy nie wychodzisz
Dlaczego posiadasz te fantazyjne rzeczy, które tylko zobaczysz w telewizji?
Ucieknij do oddalonej szopy, będziemy żyć w amerykańskim śnie
I ja wiem, że to nigdy nie będzie łatwe
Ale wiem, że on chce żebyśmy spróbowali

Jeśli mógłbym zabrać ból i wnieść uśmiech na Twoją twarz
Kochanie zrobiłbym to, kochanie zrobiłbym to
Jeśli mógłbym stworzyć lepszą drogę żebyś mogła zobaczyć lepszy dzień
Kochanie zrobiłbym to, kochanie zrobiłbym to, zrobiłbym to”



Wstałam z krzesła i zaczęłam tańczyć. Kiedy zerknęłam na mojego chłopaka i zobaczyłam, że się uśmiecha. Nagle na coś nadepnęłam, a po chwili usłyszałam krzyki Za.

-         Przepraszam! – śmiałam się.

Chwyciłam jego rękę, żeby tańczył ze mną.



„Za każdym razem gdy mnie pytasz dlaczego się uśmiecham, odpowiadam, że jestem zadowolony
Masz swoje skazy tak, jak ja, dawne miłości, które sprawiły, że płakałaś
Chciałbym to zrobić dobrze
Ja po prostu nie potrafię czytać w Twoich myślach, nie”



Słyszałam, jak Justin zaśmiał się kilka razy, gdy wierciłam się z Za.



„Tak to nie jest o tym czego chcę
To jest o wszystkim, czego Ty potrzebujesz
Wiem, że Cię skrzywdziłem , lecz to nie byłem ja
I ja wiem, i ja wiem, że czasami trudno zobaczyyyć
Gdzie chcesz byyyyć”



Te słowa to było coś, czego właśnie potrzebowałam w tej chwili. Nie mogłam przestać się uśmiechać. Za trącił mnie łokciem.

-         Zarumieniłaś się.

-         Tak! – odpłaciłam się tym samym i kontynuowałam tańczenie.

Justin przestał śpiewać.

-         Spróbujemy jeszcze raz, okej? – spytał producent.

-         Dobrze. Marissa, podobała ci się piosenka? – zapytał Justin.

-         Uwielbiam ją, kochanie. Tekst jest idealny, a twój głos nieskazitelny – powiedziałam.

-         Dziękuję, babe – założył słuchawki z powrotem i uśmiechnął się.

-         Powinniśmy usiąść, bo przeszkadzamy – Za zajął swoje miejsce, więc ja też.

Chłopak powrócił do swojej pracy, a ja cicho siedziałam.

-         Zamierzasz powiedzieć Justinowi, co się stało z twoim nadgarstkiem?

-         Co?

-         Twoja ręka. Jest czerwona – wskazał.

Spojrzałam na nią i faktycznie była trochę nienaturalnego koloru.

-         Uderzyłam się w ścianę – skłamałam.

-         Tę ścianę? – pokazał mi swój telefon.

Zobaczyłam zdjęcie, jak Orlando mnie chwycił.

-         Widziałaś się dzisiaj z nim? – zapytał. To był mój koniec.

-         Przypadkiem.

-         Co się stało?

-         Kłóciliśmy się, a on się wkurzył i mnie chwycił za rękę.

-         Kto cię chwycił? – usłyszałam głos Justina.
Nawet nie zauważyłam, że skończył już śpiewać. Zerknęłam na niego. Oh cholera. 

*Jest to tekst z piosenki Justina "I Would"
_________________________________________

Hej! Podoba Wam się rozdział? Napiszcie cokolwiek, bo to bardzo motywuje. Może być krytyka, Wasz nick na tt, cokolwiek. Dobijemy do 40k wyświetleń?
Cieszycie się z maratonu? Jak tak to napiszcie tweeta z hashtagiem #MaratonZBodyRock , może więcej osób do nas dołączy! :DJeśli wygodniej Ci czytać na wattpadzie to tu <LINK>.
Zapraszam na nowe tłumaczenie, które tłumaczę wraz z 6 innymi dziewczynami z twittera KLIK  
Do następnej! :D 

13 komentarzy:

  1. Świetny rozdział <3 <3. Miłych ferii Kochana <3.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za głupi chuj Orlando dkfh.
    Mam nadzieje ze bedize okej miedzy Ri i Jusem
    @opshxmmings

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne! Jestem ciekawa jak Justin zareaguje i co będzie się dziać dalej :) Czekam na następny x /@bizzlessmile

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny rozdzial :) @impolishollg

    OdpowiedzUsuń
  5. omgg świetny !

    OdpowiedzUsuń
  6. mam nadzieję, że powie Justinowi prawdę !
    jest okey!
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny.
    Jestem ciekawa jak Justin zareaguje.
    @justenxrauhl

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem ciekawa czy powie Justinowi prawdę oby tak chodź się pewnie wkurzy ajdadjikasojd
    Nie mogę się doczekać następnego

    @JB_ANGEL0

    OdpowiedzUsuń
  9. Orlando jest dupkiem oby powiedziała prawdę Justinowi

    @SwaglandJB

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow wczoraj zaczęłam czytać opowiadanie i czytałam je praktycznie przez całą noc,nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału,opowiadanie jest świetne i cieszę się maratonem z body rock.A co do drugiej części to proszę podejmij się tłumaczenia :)
    @HejkaBieber_

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam nadzieje,że Ri powie Justinowi prawdę. Rozdział genialny! Uwielbiam to! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. To jest genialne. Kocham to ♥ Nie moge doczekać się kolejnego rozdzaiłu.

    OdpowiedzUsuń