niedziela, 4 stycznia 2015

60. Dinner


Rozdział +18, czytasz na własną odpowiedzialność XD
____________________
Skończyliśmy ostatni koncert pierwszej części trasy. Teraz mamy cały tydzień, żeby wrócić do domu i robić, co tylko chcemy. Ale najpierw czeka nas uroczysty obiad.
-         Justin, powinnam założyć czarną, czy tą białą? – zapytałam Justina z łazienki.
-         Powinnaś zrobić dla mnie pokaz – usłyszałam go z pokoju.
-         Ooo, mogę to zrobić.
-         Weź szpilki i wszystko, babe – dodał.
-         Uważaj, bo zaraz stąd wypadniesz – włożyłam na siebie obcisłą sukienkę i złote szpilki.
Otworzyłam drzwi i wystawiłam przez nie głowę.
-         Gotowy?
-         Urodziłem się gotowy – usiadł na łóżku.
Przeszłam się po pokoju z głową do góry, a następnie się odwróciłam. Spojrzałam przez ramię, a Justin wystawił do mnie rękę.
-         Nie, nie dotykaj – uśmiechnęłam się cwaniacko i odeszłam od niego.
-         Złośliwiec…
-         Wiem. Podoba ci się ta? – odgarnęłam włosy do tyłu.
-         Wyglądasz w niej seksownie. Teraz pokaż się w czarnej.
-         Okej – zgodziłam się i wróciłam do łazienki.
Założyłam czarną sukienkę z dekoltem na plecach w kształcie litery V i tego samego koloru koronkowymi rękawkami, która idealnie dopasowała się do mojego ciała. Chwyciłam włosy i spięłam w niechlujny koczek. Wypuściłam kilka pasm po boku.
-         Ri, co tak długo?
-         Bądź cierpliwy, Bieber. Ja tu pracuję – odpowiedziałam, po czym otworzyłam drzwi. – Co sądzisz o tym? – położyłam ręce na biodrach.
-         Cholera – wstał.
Opuściłam ręce i poprawiłam włosy. Próbowałam ukryć uśmiech na mojej twarzy.
-         Wyglądasz przepięknie – zaplótł ręce wokół mojej talii.
-         Dziękuję, ale powiedziałam, żebyś mnie nie dotykał – drażniłam go.
-         Jak mogę trzymać ręce przy sobie, gdy tak wyglądasz?
-         Musisz się opanować.
-         Wolę nie – przybliżył się i umieścił swoje słodkie usta na moich.
Jego dłonie powoli zjeżdżały coraz niżej, a ja położyłam swoje na jego klatce. Poddałam się jego uroku. Justin nagle ścisnął moje pośladki, przez co z trudem złapałam oddech. Wykorzystał ten moment, żeby włączyć do akcji swój język i przybliżyć do niego moje biodra. Położyłam ręce na tyle jego głowy. Oddalił się, po czym jego usta dotarły na mojej szyi. Nagle zaczął dzwonić jego telefon. Zignorował to i kontynuował pieszczenie mojego ciała.
-         Justin… - powiedziałam spokojnie.
-         Niech dzwoni – szepnął i ponownie połączył nasze wargi.
Chwyciłam dłońmi jego twarz i poczułam, jak się cofa. Robiłam to samo, nie chcąc stracić jego dotyku. Justin opadł na łóżku, a ja zaraz po nim. Całowałam jego podbródek i szyję. Podniósł brodę i przybliżył się, żeby pocałować ponownie moje usta, ale przeszkodziło nam pukanie w drzwi.
-         To jeszcze nie koniec – westchnął. Położyłam czoło na jego klatce piersiowej.
-         Musisz się przygotować – mruknęłam, ogarnęłam się i otworzyłam drzwi.
To była Pattie.
-         Ładnie wyglądasz, Marissa – przywitała mnie.
-         Ty też jesteś śliczna – przytuliłam ją, po czym wpuściłam do pokoju.
-         Wychodzimy za dwadzieścia minut. Justin, czemu nie jesteś gotowy?
-         Marissa zajmowała łazienkę – pokazał na mnie.
-         Moja wina – wzruszyłam ramionami.
-         Pospiesz się – stukała w zegarek Pattie, a Justin wszedł do łazienki.
Podeszłam do szafy i założyłam biżuterię.
-         Wiesz do jakiej idziemy restauracji?
-         Włoskiej chyba.
-         Świetnie, będę mogła się zrekompensować – zachichotałam.
-         Co masz na myśli?
-         Justin zabrał mnie ostatnio do francuskiej restauracji i, szczerze, nie umiałam nic przeczytać z menu. To było straszne – zaśmiałam się.
-         Jestem pewna, że zrobił to specjalnie. Lubi się czasem popisywać – uśmiechnęła się i usiadła. – Mmm, jakich używasz perfum, Marissa? Ładnie pachną.
-         Chanel No. 5.
-         Klasyczne – pokiwała głową.
-         Tak – uśmiechnęłam się.
-         Jak wyglądam? – z łazienki wyszedł Justin w czarnym garniturze.
Zamiast marynarki miał czarną koszulę. Rękawki były podwinięte do łokci, żeby było widać jego tatuaże.
-         Wyglądasz bardzo przystojnie – komplementowała Pattie.
-         Bardzo przystojnie – pokiwałam głową.
-         Potrzebuję pomocy z krawatem – trzymał go.
Podeszłam do niego, przeplotłam krawat wokół jego szyi, a potem zawiązałam. Czułam jego oddech na moim nosie. Nie wiem czemu, ale się uśmiechnęłam.
-         Co?
-         Nic – spojrzałam na niego.
-         Jesteś taka oklepana – uśmiechnął się.
-         Dlatego mnie kochasz – dziobnęłam jego wargi i poszłam po swoją torebkę. – Wszyscy gotowi? – czekałam przy drzwiach.
-         Tak – odpowiedzieli, trzymając swoje rzeczy, po czym wyszliśmy.
Trzydzieści minut później byliśmy już w restauracji. Kiedy opuszczaliśmy samochód spotkaliśmy mnóstwo fleshów i krzyków. Justin chwycił mnie za rękę i poprowadził.
Siedzieliśmy przy długim, rodzinnym stole, żeby każdy się zmieścił. Usiadłam pomiędzy Justinem i Sammie, która siedziała po mojej prawej stronie. Pattie natomiast siedziała po lewej Justina, a Za naprzeciwko niego. Twist usiadł naprzeciw mnie, a Fredo przed Sam. Wszyscy ładnie wyglądali, bo pasowali do siebie.
-         Pozwól mi spróbować swojego makaronu – Sammie miała przygotowany już widelec.
Przysunęłam mój talerz, a ona się poczęstowała.
-         O mój Boże, mogłam to wziąć – upychała jedzenie do swojej buzi.
-         Jesteś jednym wielkim nieporządkiem – zaśmiałam się.
-         Więc, myślisz, że Pattie cię lubi? – spytała tak, że tylko ja mogłam to słyszeć.
-         Tak, tak myślę – zaczęłam jeść.
-         Ciebie łatwo polubić, Ri. Nie musisz się o nic martwić – spojrzała na Pattie.
-         Mam nadzieję, że masz rację – uśmiechnęłam się, a Sammie wystawiła język.
Rozejrzałam się po całym stole, żeby zobaczyć do kogo to było. To Za wysyłał je buziaki.
-         Jesteście dla siebie idealni i nawet tego nie widzicie – ogłosił Twist.
-         Próbowałam im to powiedzieć – wzięłam łyka mojego napoju, a Sammie zaczęła swoją przemowę, jak bardzo nie lubi Za.
Poczułam dłoń na mojej nodze. Przesunęłam Justina rękę. Kontynuowałam jedzenie i zobaczyłam kątem oka, jak się uśmiecha pod nosem. Zrobił to po raz kolejny, dotykając mojego uda jeszcze wyżej. Przesunęłam jego rękę ponownie, po czym spojrzałam na niego.
Nonszalancko spojrzał w innym kierunku, chowając usta. Odwróciłam się, żeby usłyszeć, o czym Sammie nawijała. Justina palce ponownie jeździły po moich udach. Zignorowałam to. Chciałam sprawdzić, do czego on zmierzał. W końcu dobrał się do moich majtek. Odprężyłam się, po czym dyskretnie go odsunęłam. Przybliżyłam się do niego i szepnęłam:
-         Nie przy stole.
-         Czemu nie?
-         Jesteśmy w miejscu publicznym.
-         Ale lubisz to.
-         Ok… Tylko nie przy stole – przybliżyłam krzesło do stołu tak, żeby nikt nie widział.
Znowu poczułam jego palce. Wysłałam mu spojrzenie, a on spojrzał gdzieś indziej. Justin jeździł ręką pod moją sukienką. Rozejrzałam się i wszyscy normalnie ze sobą rozmawiali, nie zwracając na nas uwagi. Potarł moje czułe miejsce palcami. Otrząsnęłam się i wzięłam kolejnego łyka. Znowu potarł mnie palcami, przez co chwyciłam się stołu.
-         O mój Boże – szepnęłam.
-         Mówiłaś coś, Ri? – spytała Sammie.
Justin zaczął pocierać szybciej, a ja próbowałam nie krzyczeć i skupić się na Sammie.
-         Nie, nic nie mówiłam, Sam – uśmiechnęłam się. Kontynuowała mówienie.
-         Wiem, że prawie doszłaś – poczułam Justina usta za moim uchem.
Pokiwałam lekko głową, a on przesunął się z krzesłem do mnie.
-         Dawaj, kochanie – szepnął do mnie.
Zataczał we mnie koliste ruchy, a moje uczucie wzrastało. Justin zachowywał poważną twarz, ale ja byłam w tym kiepska. Chwyciłam jego ramię i odwróciłam do niego, jakbym chciała mu coś szepnąć. Musiałam po prostu ukryć twarz.
-         Dobra dziewczynka – szepnął do mnie.
Ugryzłam dolną wargę, gdy przyspieszył. Moje biodra się wygięła i delikatnie jęknęłam wprost do jego ucha. W końcu skrzyżowałam nogi.
-         Justin… - szepnęłam słabo.
-         Mmm?
-         Nie rób tego więcej – powiedziałam do jego ucha i odwróciłam się.
-         Justin, gdzie twoje maniery? Użyj serwetki, zamiast oblizywać palce – powiedziała Pattie.
Nie mogłam uwierzyć w to, co właśnie słyszałam. Kończyłam jeść, a Justin znowu szeptał do mojego ucha.
-         Dobrze smakujesz, kochanie – spojrzałam na niego.
Justin uśmiechnął się cwaniacko i pocałował mnie w policzek. Zakryłam usta, żeby nie wybuchnąć śmiechem. 
_______________________________________
Tęskniliście za rozdziałami? :D
Ten jest zboczony i chory. Dopiero w trakcie się zorientowałam, że jest +18, hahahah 
Napiszcie, czy Wam się spodobał rozdział, bo to bardzo motywuje. Może być krytyka, Wasz nick na tt, cokolwiek. 
Wstawiam nowe rozdziały w każdą niedzielę. 
Zapraszam do obserwowania na twitterze @BodyRockPL Jeśli wygodniej Ci czytać na wattpadzie <LINK> to napisz mi na tt albo w komentarzu.
Zapraszam na nowe tłumaczenie, które tłumaczę wraz z 6 innymi dziewczynami z twittera KLIK  
Do następnej! :D
PS: Jeśli ktoś z Was robi szablony na bloga albo kogoś zna to napiszcie do mnie! 

15 komentarzy:

  1. świetny rozdział :)
    @SwaglandJB

    OdpowiedzUsuń
  2. hahah najlepszy.
    @justenxrauhl

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero dostałam link do tego opowiadania, przeczytałam wszystkie rozdziały. Opowiadanie jest cudowne. A ten rozdział hahaha najlepszy serio! czekam na kolejny i jakbyś mogła mnie informować moje tt: @swaggiies

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział, czeam na koleny XD
    @opshxmmings

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś swietnego, brawo! ��
    @infinity_x3333

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny! Nie spodziewałam się tego na koniec, wow XD Jestem ciekawa co będzie w następnym. :)
    Już nie mogę doczekać się kolejnego :) xx /@bizzlessmile

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietny omg haha @damnyouBlIEBER

    OdpowiedzUsuń
  8. haha, ta akcja pod stołem, hahahah..nieźle
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  9. Wlasnie zrozumiałam dlaczego taki tytuł xd HAHAHAHHAHAHAHHAHA :) dziekuje Misia !!!❤️

    OdpowiedzUsuń
  10. O mój boże hahaha coraz ciekawiej się dzieje XD
    Super rozdział x
    @sweetheartjus

    OdpowiedzUsuń
  11. Rewelacyjny! *.* Nie spodziewałam się takiego końca tego rozdziału ,ale podobał mi się hahaha uwielbiam to i nie mogę się doczekać nexta <33

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajny ten rozdział, czekam na więcej ^^
    @freeaffection

    OdpowiedzUsuń