Obudziłam się następnego ranka w pustym łóżku. Byłam za
bardzo zmęczona, żeby usiąść i się rozejrzeć. Przeturlałam się na drugą stronę
i jęknęłam.
-
Dobry, babe – odwróciłam się, po czym zobaczyłam Justina z
wilgotnymi włosami i ręcznikiem owiniętym wokół jego bioder.
-
Dzień dobry, kochanie – uśmiechnęłam się.
-
Nie jesteś już dziewicą – pogrywał ze mną. Zakrywał twarz
poduszką.
-
Przestań, Justin – mruknęłam.
Usłyszałam, jak się śmieje, chwyciłam prześcieradło i
zakryłam się. Justin usiadł na łóżku i sprawdził telefon. Podniosłam się i
doczłapałam do niego, oplatając ręce wokół jego ramion, a nogi wokół jego
torsu.
-
Ta noc była niesamowita – pocałowałam jego ramię.
-
Było… namiętnie – spojrzał przez ramię i uśmiechnął się.
Musnęłam jego policzek.
-
Jesteś idealny – szepnęłam w jego ucho.
-
Daleko mi do tego – potarł moje udo.
-
Dla mnie jesteś. Mmm… ślicznie pachniesz – przytuliłam go
mocniej. – Muszę się wykąpać – pognałam na drugą stronę łóżka i wstałam na
nogi.
Nagle się potknęłam, a Justin chwycił moje ramię, żeby mnie
złapać. Upadłam, jak długa na podłogę i zaczęłam się śmiać. Justin położył się
na łóżku ze śmiechu.
Chwyciłam prześcieradło, po czym wstałam i poczołgałam się
do łazienki. Wyciszyłam się, kiedy już tam dotarłam. Gdy odwróciłam się, Justin
stanął na prześcieradle, przez co byłam naga.
-
JUSTIN! – wrzasnęłam i zamknęłam drzwi do łazienki.
Przejechałam palcami po włosach, żeby je przeczesać.
Skierowałam się pod prysznic, po czym go włączyłam. Nagle ktoś zapukał.
Wystawiłam głowę z kurtyn i zobaczyłam ubranego już Justina.
-
Ri, mamy za dwie godziny próbę, pospiesz się. Jestem głodny.
-
Dobrze – odpowiedziałam.
Trzynaście minut później wyszłam spod prysznica. Owinęłam
się ręcznikiem i wyszłam z łazienki.
Justin wpatrywał się we mnie.
-
Czemu masz na sobie ręcznik?
-
Bo jestem mokra – oparł łokcie na kolanach.
-
Byłaś wczoraj – uśmiechnął się cwaniacko.
Zatrzymałam się i zmarszczyłam brwi.
-
To twoja wina.
-
Wiem – przygryzł dolną wargę.
Chwyciłam kopertówkę i wróciłam się do łazienki. Justin
znowu szarpnął ręcznikiem, sprawiając, że po raz kolejny skończyłam naga.
-
Wiesz co? Już mnie to nie obchodzi – poszłam w swój stronę.
Nagle poczułam klepnięcie, a ja aż podskoczyłam. Mój tyłek
zaczął piec.
-
Kurwa! Justin! – krzyknęłam. – Skopię ci tyłek, tylko czekaj –
ostrzegłam go i zamknęłam drzwi do łazienki.
Otworzyłam torebkę, a że nie było w niej dużo rzeczy,
musiałam pójść do pokoju po szczoteczkę do zębów i inne rzeczy. Zarzuciłam
szlafrok i wyszłam.
-
Gdzie idziesz? – Justin wrzasnął do mnie.
-
Muszę wziąć kilka rzeczy – odkrzyknęłam.
Drzwi za mną otworzyły się. Biegłam dalej przez hol w
szlafroku. Otworzyłam drzwi do mojego pokoju i weszłam.
-
Ri! – słyszałam kogoś. – Czemu jesteś w szlafroku? – Sammie
weszła do naszego pokoju i zamknęła drzwi.
-
Wyszłam właśnie spod prysznica… Wróciłam po ciuchy –
przeszukiwałam moje torby.
-
Spędziłaś noc z Justinem?
-
Tak, jest moim chłopakiem. Zdarza się – zachichotałam.
-
Powiedziałaś mu?
-
Taaak – weszłam do mojej łazienki i ubrałam się.
-
Co powiedział?!
-
Że też mnie kocha – uśmiechnęłam się pod nosem.
Sammie zaczęła skakać na łóżku i tańczyć swój taniec
szczęścia.
-
Gdzie cię zabrał?
-
Do francuskiej restauracji – myłam zęby.
-
Miło!
-
Tak, dziewczyno! A jak mówi po francusku jest taki cholernie
seksowny – poruszyłam brwiami.
-
Już są wasze zdjęcia na całym Twitterze. To było słodkie, jak
cię pocałował na zewnątrz przy wszystkich.
-
Był zdenerwowany i za razem uroczy. Najlepsza noc w moim życiu
– obróciłam się.
-
Co jeszcze się wydarzyło wcz-
Ktoś zapukał i przerwał Sammie. Podeszłam, otworzyłam drzwi
i ujrzałam Justina.
-
Babe, umieram z głodu, możemy iść?
-
Okej, okej – wsunęłam buty.
-
Co tam, Sammie? – spytał Justina.
-
Nic takiego, Bieber. Gadam z moją przyjaciółką uśmiechniętą od
ucha do ucha. Powiedziała, że spędziła z tobą najlepszą noc w swoim życiu –
skrzyżowała ręce i uśmiechnęła się.
Byłam już gotowa, więc podeszłam do Justina.
-
Tak powiedziała? – Justin oplótł ramiona wokół mojej talii i
przyciągnął do siebie.
-
Tak – zerknęłam na niego i wyszczerzyłam zęby. Chłopak
pocałował mnie w usta.
-
Kocham cię – uśmiechnął się. Schowałam twarz w jego klatce
piersiowej i przytuliłam się. Spojrzałam na niego z dołu i powiedziałam:
-
Też cię kocham – stanęłam na palcach i odwzajemniłam
pocałunek.
-
Aww, jesteście tacy słodcy, nie mogę – Sammie zakryła oczy.
-
Chcesz iść z nami na śniadanie?
-
Pewnie – zaczęła się przygotowywać.
-
Pospiesz się! – pospieszał Justin.
Wyszłam na hol i zobaczyłam Za.
-
Hej Za! – pomachałam.
-
Gdzie się wybieracie? – krzyknął.
-
Zjeść coś! – odpowiedział Justin.
-
Też idę! – podbiegł do nas.
Sammie wyszła z pokoju, skacząc na jednej nodze i wiążąc
buta. Za szturchnął ją niechcąco.
-
Idioto! – oburzyła się.
-
Mój błąd – przeprosił.
Sammie wstała, poprawiła ubrania i poszła przed siebie.
Justin zrobił dziwną minę i skierował się ku windzie.
-
Nie – staliśmy przed maszyną.
-
Babe, musisz pokonać strach.
-
Prawie zginęliśmy – przypomniałam.
-
Babe… Jesteśmy na trzecim piętrze. Jechaliśmy nią wczoraj
wieczorem!
-
Naprawdę? – zmrużyłam oczy.
-
Tak.
-
No dobra – weszliśmy do windy.
Drzwi się zamknęły, a Justin trzymał mnie za rękę, po czym
pocałował mnie w czoło.
-
Widzisz? Wszystko jest dobrze – uspokoił mnie.
Winda się otworzyła i wyszłam jako pierwsza.
-
Udało się! – uniosłam ręce do góry i zaczęłam tańczyć.
-
Jesteś szalona! – przedrzeźniała mnie Sammie i oplotła mnie
ramieniem. Zrobiłam to samo.
Justin i Za szli za nami, gdy przedzieraliśmy się przez
tłum. Wszyscy pomachaliśmy ludziom, a niektórych nawet przytuliliśmy.
Zrobiliśmy to szybko, bo Justin umierał z głodu.
Wskoczyliśmy do samochodu i odjechaliśmy.
-
Dzisiaj ostatni koncert, a potem wolne! – cieszyła się Sammie.
-
Tak!
-
Co będziemy robić? – zapytała.
-
Nie myślałam nad tym jeszcze.
-
Zostaje ze mną – wtrącił się Justin.
-
Oh, serio?
-
Naprawdę – zerknął na mnie, a potem w dół.
-
W takim razie zostaję z Justinem – uśmiechnęłam się do niego.
Po jakimś czasie dotarliśmy do jakiejś restauracji.
Weszliśmy do niej i zajęliśmy miejsca. Czułam napięcie pomiędzy Sammie, a Za,
więc zdecydowałam się sama przełamać lody.
-
Więęc, co wy robiliście ostatniej nocy? – spojrzeli na siebie,
po czym odwrócili.
Justin kopnął mnie delikatnie pod stołem. Spojrzałam na
niego z pytającym wyrazem twarzy. Pokiwał lekko głową. Oh.
-
Byłem z dziewczyną w pokoju, która krzyczała moje imię –
odpowiedział Za i uśmiechnął się do Sammie.
-
Pieprz się, Za!
-
Tak, dziewczyno. To właśnie w nocy krzyczałaś – zaśmiał się.
-
Awh, cholera! – Justin zakrył buzię.
Opadła mi szczęka. OH! ______________________________
Mogłam się domyślić, że pod rozdziałem +18 będzie dużo komentarzy, ahahahaha
WAŻNE: WSTAWIAM CODZIENNIE ROZDZIAŁY W TYM TYGODNIU. ALE MUSICIE KOMENTOWAĆ, BO INACZEJ NIE BĘDĘ MIAŁA MOTYWACJI, A UWIERZCIE, ŻE TŁUMACZENIE ZAJMUJE DUŻO CZASU.
Napiszcie, czy Wam się spodobał rozdział, bo to bardzo motywuje. Może być krytyka,
Wasz nick na tt, cokolwiek.
Wstawiam nowe rozdziały w każdą niedzielę.
Zapraszam do obserwowania na twitterze @BodyRockPL
Jeśli wygodniej Ci czytać na
wattpadzie <LINK> to napisz mi na tt albo w komentarzu.
Zapraszam na nowe tłumaczenie, które tłumaczę wraz z 6 innymi dziewczynami z twittera KLIK
Do następnej! :D
bardzo mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńhahah, Za najlepszy :D cudnie !
OdpowiedzUsuń@magda_nivanne
Hahaha bisty !! @luvuswag
OdpowiedzUsuńSuper jest. Cieszę się ze im wychodzi, może Za i Sammy będą jeszcze razem.:)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział
OdpowiedzUsuńŚwięta sa piękne-długo spisz, dużo jesz i jeszcze Ty codziennie wrzucasz rozdzialy- żyć nie umierać. Dziekuje !!❤️
OdpowiedzUsuńfajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNa prawdę zajebiscie tlumaczysz. Justin i Ri są tacy aww
OdpowiedzUsuń@nextlostgirl
Nie rozumiem za bardzo dlaczego Justin się zakrył na koniec, ale to nic, i tak uwielbiam ten rozdział haha
OdpowiedzUsuńUwielbiam momenty Ri i Justina, są tacy słodcy aw :)
Mam nadzieje, że w najbliższym czasie nie będzie żadnych sprzeczek (chociaż jakaś akcja by się przydała) ;)
Z niecierpliwością czekam na następny. :) xx /@bizzlessmile
swietny rozdzial *.* @impolishollg
OdpowiedzUsuńUwielbiam Za haha
OdpowiedzUsuń@opshxmmings