niedziela, 26 października 2014

44. Pizza Shop.


Przeczytaj notkę pod spodem!
__________________________
 
- Więc uhh… - Sammie zaczęła.
- Chodźcie wszyscy! Wybijmy się stąd, żebyście byli gotowi na wieczór. – Nick ogłosił – Zgaduję, to musi poczekać. –Sammie wywróciła oczami i odeszła. Stałam w tej pozycji i  próba się zaczęła.
Po godzinie ćwiczenia naszych układów próba się zakończyła. Chciałam pogadać z Sammie.
- Kochanie! Ja, Fredo i Za chcemy iść po coś do jedzenia. Idziesz z nami?
- Nie, idź beze mnie.
- Trzymaj się. – Justin pocałował mój policzek i odszedł z przyjaciółmi.
- Sam?
- Tak.
- Co chciałaś mi powiedzieć wcześniej? – podeszłam do niej i wyszeptałam.
- Za jest… Popełniłam ogromny błąd.
- Tak myślisz?!
- Nienawidzę go bardziej, on jest zawsze wokół i to jest niezręczne.
- Jest?
- TAK! To mnie doprowadza do szaleństwa! – Sammie wykrzyczała.
- Myślałam, że chcesz mi powiedzieć, że jesteś w ciąży! – odchyliłam głowę do tyłu z irytacji.
- Cholera nie! Czemu tak myślałaś?!
- Dlatego, że tak się zachowywałaś.
- Nie nie nie! Zabezpieczyliśmy się, nie martw się. – zapewniła.
- Możemy iść wziąć coś do jedzenia? Potrzebuję siły, żeby Cię udusić! – odwróciłam się i zeszłam ze sceny.
- Nie mogę uwierzyć, że myślałaś że jestem w ciąży! – Sammie ruszyła za mną i wzięła moją rękę do swojej.
- Chcę pizzę! – Sammie wiwatowała.
- Więc weźmy pizzę. – zgodziłam się.
Poszłyśmy na tylne drzwi areny. Zapominając o moim nowym życiu, wbiegłyśmy z powrotem do środka przez spory tłum fanów. Ja i Sammie się zaśmiałyśmy.
- Gdzie do cholery myślimy że idziemy?! – Sammie się śmiała.
- O mój Boże! – zakryłam twarz – Nie myślałam!
- Znajdźmy Dave’a. Może nam dać auto.
- Sammie, pizzeria jest po drugiej stronie ulicy! Nie potrzebujemy auta!
- Nie możemy przebiec ulicy bez zauważenia – Sammie miała punkt. Uśmiechnęłam się – O czym myślisz Small?
- Chodź za mną – ruszyłam w stronę garderoby.
- Traaaacy! – zawołałam.
- Tutaj. – znalazłam ją za stojakiem z ubraniami.
- Sammie i ja potrzebujemy przebrania.
- Co?! – obie zapytały.
- Chcesz pizzę czy nie?
- Chcę.
- Ok, więc co masz na myśli Marissa? – Tracy położyła rękę na biodrze.
- Jakiś makijaż i peruki. – uśmiechnęłam się.
- To wszystko dla pizzy?
- Tak! – usiadłam na krześle i oczekiwałam na kosmetyki. Tracy podeszła do swojej torby i wyciągnęła z niej blond perukę.
-Co sądzisz o tej? – zaoferowała.
-Idealna – Tracy włożyła ją na moją głowę.
Sammie patrzyła na to z rozbawieniem.
-To jest świetnie – przytaknęła.
Tracy zaczęła zastanawiać się nad moim makijażem.
- Mam też szkła kontaktowe. Jaki chcesz kolor?
- Szare! – Sammie odpowiedziała za mnie.
- Oto i szare.
Kiedy Tracy skończyła swoją robotę obróciła mnie wokół krzesła.
- Whooa! Lubię to. Jest takie… inne.
- Myślisz że ktoś Cię rozpozna? – zapytała Tracy.
- Nie do końca.
Sammie usiadła na jej krześle.
- Dawaj Tracy! Przemień mnie!
- Kim chcesz być?
- Zaskocz mnie. – Sammie wzruszyła.
Tracy odwróciła ją w przeciwną stronę niż lustro i zaczęła pracować. Kiedy skończyła odwróciła Sammie do lustra. Wybuchłam śmiechem. Sammie krzyczała.
- Jestem mężczyzną!
- O mój Boże, Tracy jesteś geniuszem – skomplementowałam. - Dzięki T. Czas na pizzę. – zaśpiewałam.
- Nie mogę tak iść! – Sammie narzekała.
- Chodź. Nikt Cię nie rozpozna.
- Ugh! Nie mogę uwierzyć, że powiedziałam jej, że ma mnie zaskoczyć… - Sammie jęknęła.
Pobiegłam do tylnich drzwi i je otworzyłam. Ludzie się cieszyli, ale nie wiedzieli kim jesteśmy. Spokojnie poszłyśmy do pizzerii i delektowałyśmy się lunchem.
- Więc co nowego? – Sammie zapytała, zdejmując pepperoni z pizzy.
- Hmmm nie wiele.
- Rozmawiałaś o czymś w samolocie wcześniej. O czym to było?
- Oh nic, nie martw się o to.
- Nie! Powiedz.
Rozejrzałam się i podniosłam.
- Justin dostał podejrzliwy telefon ostatniej nocy i wyszedł w pośpiechu.
- Kto to był?
- Nie wiem – wzruszyłam i wróciłam na swoje krzesło.
- Hm.
- Na początku chciał, żebym się przed nim otworzyła. Nie mogę tego zrobić, jeśli sam trzyma przede mną sekrety. – poprawiłam swoje nowe blond włosy za ucho.
- Zapytałaś go o to?
- Tak, wtedy stał się zdenerwowany. Więc zrezygnowałam.
- Myślisz że gra na Tobie?
- Nie. – odpowiedziałam szybko.
- Jesteś pewna?
- Tak. – powiedziałam delikatnie. Cóż, mam taką nadzieję. 


 _________________________
Hej! Przepraszam, że wczoraj nie wstawiłam rozdziału. 
Ten rozdział wyjątkowo przetłumaczyła @opshxmmings + ja wprowadziłam małe poprawki. 
Napiszcie, czy Wam się spodobał, bo to bardzo motywuje. Może być krytyka, Wasz nick na tt, cokolwiek.
Będę wstawiała nowe rozdziały w każdą
niedzielę.
Do następnej! :D

12 komentarzy:

  1. Czyli Sam jednak nie jest w ciąży.;c
    Świetny.
    @funJ_Biebera

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudowny jak zawsze :D Czekam na kolejny x I życzę weny w tłumaczeniu!
    @opshxmmings

    OdpowiedzUsuń
  3. swietny @biebs_ilysmx

    OdpowiedzUsuń
  4. Też myślałam, że jest w ciąży haha /@pldirectioners2

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli nie bedzie dzidziusia ;D wspaniały ❤️❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  6. Rewelacyjny! *.* kocham , już nie mogę się doczekać nexta! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Rewelacyjny
    @JB_Angel0

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie tłumaczysz! Czasami zdarzają się malutkie błędy, ale nie przeszkadzają one w dalszym czytaniu :) Mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach? Byłabym wdzięczna :) Z niecierpliwością czekam na następny :) xx /@bizzlessmile

    OdpowiedzUsuń
  9. jejku kocham to ff!
    mogłabyś informować mnie na tt? @_bizzleismine_

    OdpowiedzUsuń