Przeczytaj notkę na dole!
____________________________
Nie wiedziałam, co tak rozdrażniło Justina. Wyglądał na
naprawdę zdenerwowanego. Nie chciałam za nim biec.
Następnego dnia obudziłam się sama w łóżku. Justin nie
odzywał się całą noc. Sprawdziłam telefon – nie było od niego żadnej
wiadomości. Zwinęłam się z łóżka, wzięłam prysznic i przygotowałam się na
resztę dnia.
Musiałam się spakować, bo dzisiaj jedziemy do Manchester’u.
Poszłam do pokoju Za, po czym zapukałam. Otworzył drzwi, ubierając koszulkę.
-
Co tam, pani Bieber?
Spuściłam głowę w dół, a moje policzki zaczęły się palić.
-
Hej Za, widziałeś Justina?
-
Nie, myślałem, że jest z tobą.
-
Wyszedł.
-
Czemu?
-
Właśnie tego próbuję się dowiedzieć. – poddałam się i wróciłam
do pokoju.
Poszłam po mój telefon. Zrobiłam to, co powinnam zrobić na
początku, czyli zadzwoniłam do Justina. Dzwoniłam i dzwoniłam, ale nie
odbierał. Rzuciłam telefonem na łóżko i kontynuowałam pakowanie. Przytargałam
jakoś bagaż pod drzwi.
Nagle ktoś zapukał. Spojrzałam przez wizjer i zobaczyłam
chłopaka ze złotawymi włosami. Natychmiastowo otworzyłam drzwi i skrzyżowałam
ramiona.
-
W czym mogę pomóc? – spojrzałam na niego z surową miną.
-
Przepraszam za ostatnią noc. – Justin wszedł do pokoju.
-
Gdzie byłeś?
-
Musiałem rozwiązać kilka spraw.
-
Na przykład jakich?
-
Czemu jesteś taka ciekawska?
-
Przepraszam? – wzięłam torby i położyłam na holu.
-
Trendują o nas na twitterze. – gapił się w swój telefon.
-
Oh, naprawdę?
-
Taa, patrz. – dał mi do ręki telefon.
Przewijając stronę zobaczyłam kilka zdjęć zrobionych wczoraj
na planie.
-
Fotograf je opublikował?
-
Widocznie.
-
Jestem przygotowana na hejty. – oddałam mu telefon.
-
I myślisz, że to wszystko?
-
Nie.
-
Czemu zawsze o tym mówisz? – wysłał mi spojrzenie.
-
Jesteś czymś zdenerwowany, czy coś? Co się stało wczoraj? –
stałam, czekając na odpowiedź.
-
Hej, musimy się już zbierać. – przeszkodził nam Za.
-
Zaraz tam będziemy.
Justin wziął głęboki oddech, patrząc się w ekran telefonu.
-
Nie martw się tym.
-
Myślałam, że mieliśmy sobie o wszystkim mówić…
-
Ty też nie chcesz mówić o niektórych rzeczach. Ja nie chcę
gadać o tym. – nawet na mnie nie spojrzał.
-
Racja. – poddałam się. – Chodźmy do reszty ekipy. –
zaproponowałam.
Justin wstał z krzesła i wyszedł z pokoju. Poszłam za nim.
-
Co z moimi rzeczami?
-
Boy hotelowy zabrał nasze torby. – poinformował Za.
Pokiwałam głową. Za zamknął drzwi i zjechał ze mną na dół.
-
Co z twoim chłopakiem?
-
Nie mam pojęcia.
-
Chcesz, żebym się zorientował o co chodzi?
-
Nie wiem, czy to dobry pomysł.
-
Rozumiem.
Mieliśmy właśnie wyjść na zewnątrz, gdzie było setki
krzyczących fanów.
-
Nie gadajmy o tym, wiesz, jak jest przed nami.
-
Nie przejmuj się tym. – wyolbrzymił. – Wygląda na to, że
jestem twoim prywatnym ochroniarzem na następne 8 sekund.
-
Proszę, spisz się dobrze. – zerknęłam na zewnątrz, przełykając
ślinę.
-
Chcesz zakryć twarz? – zachichotał.
-
Tak! – rzucił mi swoją bluzę.
Założyłam ją, kaptur i dodatkowo zakryłam twarz.
-
Gotowa?
-
Ta. – Za chwycił mnie za ramię i „eskortował” przez ten jeden
wielki chaos.
-
TY I JUSTIN JESTEŚCIE RAZEM?!
-
O MÓJ BOŻE!
-
JESTEŚCIE SŁODCY!
-
CZEMU JESTEŚ Z ZA?!
-
JESTEŚ DZIWKĄ!
Coś mocno uderzyło mnie w ramię. Odruchowo chwyciłam się za
to miejsce i odwróciłam. Za ciągnął mnie do przodu, więc nie mogłam się
zemścić. Upewnił się, że trafiłam do samochodu, a on wrócił i zaczął wrzeszczeć
na jakieś dziewczyny.
Jeden z Justina ochroniarzy eskortował Za z powrotem do
vanu.
-
Dziękuję.
-
Nie ma problemu. Ludzie muszą przestać być takimi ignorantami.
– usadowił się na swoim miejscu.
Najdłuższe osiem sekund w moim życiu. Rozejrzałam się i
zobaczyłam Sammie wsiadającą do furgonetki za nami. Po raz kolejny zakryłam
twarz, osłaniając się przed fanami walącymi w okna i krzyczącymi różne rzeczy.
Byłam taka przytłoczona.
Nagle poczułam, że ktoś oplata mnie i przyciąga bliżej. Nie
zdjęłam bluzy, żeby zobaczyć kto to, ale wyczułam, że Justin. Van ruszył.
Minęło trochę czasu zanim wszystko ucichło.
Ktoś ściągnął mi kaptur. Zerknęłam i ujrzałam Justina
patrzącego na mnie.
-
Co? – spytałam.
-
Czemu nosisz bluzę Za?
-
Cóż, twój przyjaciel okazał się dobrym ochroniarzem, kiedy ty
uciekłeś. – prychnęłam.
-
Możesz mu ją już oddać. Jesteś bezpieczna.
Wolę ją zatrzymać. – skrzyżowałam na raz ramiona i nogi. Nie, nie
zdjęłam bluzy. Było mi wygodnie. Plus, chciałam coś udowodnić Justinowi. To on
powinien mnie ochraniać, nie jego przyjaciel. _____________________
Hej!
Zrobiłam wyjątek i wstawiłam dzisiaj rozdział, zamiast jutro :)
Napiszcie, czy Wam się podoba rozdział, bo to bardzo motywuje. Może być krytyka, Wasz nick na tt, cokolwiek.
Będę wstawiała nowe rozdziały w każdą sobotę.
Dziękuję za to, że jeszcze czytacie to ff. Dobiliśmy już do 40 rozdziałów.(wow)
Do następnej! :D
SUPI <3
OdpowiedzUsuńTak masz racje niech Justin bedzie zazdrosny 😂 rozdział boski i jak pisałam na twitterze zaczynam komentować ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńDobrze tak Justinowi! Niech będzie zazdrosny haha.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszym tłumaczeniu i nie przestawaj bo świetnie Ci idzie :D
@Juuliaa99
swietny rozdzial *.* @impolishollg
OdpowiedzUsuńzmęczenie wzięło górę i nie widzę reklam o.O super rozdział, przeczytałam, mimo mojego opóźnienia w poprzednich notkach ^^
OdpowiedzUsuń@tfkwarofchange
Niech będzie zazdrosny! Xd Nie mg się doczekać nexta! Kocham to!! <33
OdpowiedzUsuń