- Zwracajcie mi uwagę, jak zauważycie jakieś błędy, bo chcę pisać co raz lepiej :)
- Jeśli chcesz, żebym Cię informowała to napisz w komentarzu albo na twitterze.
- Założyłam ask'a, więc jak coś, to tu zadawajcie pytania: http://ask.fm/FolllowMeJB
- Założyłam ask'a, więc jak coś, to tu zadawajcie pytania: http://ask.fm/FolllowMeJB
- Mogłabyś polecić to tłumaczenie znajomym albo komuś na tt?
- Ponieważ nie mam planów na wakacje, całe 2 miesiące siedzę w domu, możecie się spodziewać rozdziałów częściej! :)
SKOMENTUJ!
SKOMENTUJ!
__________________________________
Justin stał, czekając na odpowiedź Scootera, ale się nie
doczekał.
-
Nigdy więcej się tak do niej nie odzywaj! Groziłeś jej? – oczy
Justina pociemniały.
-
Nie potrzebujesz jej! Jest niczym innym, niż przeszkodą.
Musisz być skupiony na trasie!
-
Pilnuj swojego cholernego interesu! Co zamierzałeś zrobić?
Odwieźć ją z powrotem do domu w środku nocy, jeśli nie trzymałaby się z daleka
ode mnie? Uważaj, co do niej mówisz. Jest moją dziewczyną. Nie musisz jej
lubisz, ale będziesz ją szanował! – Justin wskazał na mnie.
Zaczynałam się denerwować.
-
Powinnam już iść. – odwróciłam się na pięcie i skierowałam w
kierunku drzwi.
-
Nie! Ri, czekaj! – Justin pobiegł za mną.
-
Justin, nie mogę tego robić! – przyspieszyłam.
-
Robić czego?! – chwycił mnie za ramię.
-
Wchodzić pomiędzy ciebie i twoją karierę! – powiedziałam
sfrustrowana.
-
Nie wchodzisz! To, że Scooter nie zgodził się na nasz związek
nic nie oznacza! – próbował mnie przekonać. – Nie możemy wszystkich o to
prosić. Nie powinno cię obchodzić, co ludzie myślą.
-
Trudno o to, jak ludzie mówią ci w twarz takie rzeczy! –
broniłam się.
-
Takie życie nie jest zawsze łatwe. Nikogo nie jest. –
przemówił.
-
Nie zgadzałam się na takie gówno! – wzięłam włosy z twarzy.
-
Czy ty w ogóle chcesz ze mną być? – złagodniał.
-
Oczywiście, nawet w to nie wątp. – powiedziałam i spojrzałam w
ziemię.
-
Więc bądź ze mną.
-
Jestem. – szepnęłam.
Powoli, ale pewnie nasze oczy się spotkały. Justin
przybliżył się do mnie, a ja spojrzałam na niego. Justin nachylił się i
delikatnie pocałował mnie w usta.
-
Musimy wrócić do środka. – widziałam kilka flash’y w każdym
kierunku.
Justin chwycił mnie za rękę i uciekliśmy do środka budynku.
-
Przepraszam za to.
-
To nie twoja wina. – poprawiłam włosy i popatrzyłam z powrotem
na stado ludzi.
Scootera nie było nigdzie dookoła. Ujrzałam nagle Sammie
siedzącą na ławce.
-
Cholera! – zasłoniła oczy przed paparazzi.
Justin poprowadził nas na plan. Zobaczyłam Scootera, który
spojrzał się na mnie, jakby chciał mnie zabić. Odwdzięczyłam się tym samym.
-
Teraz jesteś niemiła? – Justin się zaśmiał z mojej miny.
Wskoczyłam na krzesło. – Kiedy Scooter się z tobą pokłócił?
-
Jak znalazł cię w moim łóżku tego ranka. – Justin spojrzał w
kierunku Scootera.
Chwyciłam go za rękę.
-
Proszę, nie. Możemy sobie po prostu odpuścić? Mam dosyć kłótni
na dzisiaj. – spojrzałam na Sammie. Wzruszyła ramionami.
-
Ok, babe.
-
Lubię jak to mówisz. – jęknęłam.
-
Co? – uśmiechnął się i dziobnął mnie w usta.
-
Babe. – szepnęłam w kierunku jego ust.
-
Też to lubię. – poczułam jego oddech na moich ustach zanim
przed tym, jak mnie znowu pocałował. Odsunął się.
-
Wyglądasz dzisiaj naprawdę dobrze. – skomplementowałam go i
chwyciłam jego koszulkę, żeby przysunął się do mnie z powrotem. Justin umieścił
ręce na moim udzie i znowu spojrzał na moje usta. Obserwowałam jego wzrok.
-
Dziękuję. Więc ty – powiedział ochrypłym głosem. Nie chciałam
niczego innego, niż zerwać z niego koszulkę, ale musiałam się powstrzymać.
-
Idź dokończyć. – kazałam, pomimo tego że chciałam go mieć
całego dla siebie. Jęknął i wrócił do pracy.
-
Nigdzie nie odchodź! – powiedział.
-
Zostaję tutaj. – wskazałam na moje siedzenia. Czułam, jak
Scooter się na mnie gapił, ale nie przejmowałam się tym. Justin mnie tu chce.
Ja chcę tu być. Nigdzie się nie wybieram.
-
Scooter już nie pieprzy tu głupot. – Sammie oznajmiła mnie, grając
na swoim telefonie. – Powinieneś był skopać mu tyłek, a nie zostawić Ri. –
krzyknęła do Justina.
-
Nie czułam się, jakbym mu przeszkadzała, wiesz? – oglądałam
pracującego Justina.
-
Nie możesz pokazać hejterom słabości.
-
To się już nie zdarzy. – wyprostowałam się.
-
Spotykasz się teraz z Justinem. Będzie jeszcze gorzej. Suki
pojawią się znikąd i będą hejtować. Nie pokazuj im słabości. Właśnie tego chcą.
Wzięłam do siebie każde słowo, które powiedziała Sammie.
„Dziś jest nowy dzień.” Popatrzyłam przed siebie.
ŚWIETNY ROZDZIAŁ!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
kocham twoje opowiadanie shjwjjjdh
OdpowiedzUsuń/@KlaudiaSwaggg
Jak dobrze ze jest nowy rozdział stęskniłam sie za tym opowiadaniem <3
OdpowiedzUsuńCzekam nn
OJOJOJJ! JAKIE CUDOWNE *0* KKCKCKCKCKCKCKC <3/Iza
OdpowiedzUsuńświetne x oni są tacy słodcy x
OdpowiedzUsuńAww Justin jaki kochany *.*
OdpowiedzUsuńCUDNE;))
OdpowiedzUsuńObiecałam,że zostawię coś po sobie to dotrzymuję słowa.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem rozdziały są strasznie krótkie, co oczywiście nie jest twoją tylko autorki winą. Nie dałoby się jakoś z nią skontaktować i poprosić o dłuższe rozdziały?:C
Co do fabuły, to jest z jednej strony banalna jak każde z drugiej lepsza. Wiele opowiadań gdy Justin jest sławny opiera sie na tym też że Scoot zabrania im być razem, co moim skromnym zdaniem jest śmieszne.
Przeczytałam pare rozdziałów po angielsku też, i stwierdzam że bardzo dobrze tłumaczysz. Oczywiście jest pare błędów bo czasami tłumaczysz dosłownie i po polsku to się śmiesznie czyta, ale tłumaczysz z sensem. Nawet jeśli poprzestawiasz słowa w zdaniu po polsku, to to zdanie jest obrazem i oddaniem tamtego. Jesteś dobra z angielskiego. Gratuluję.
Opowiadanie wciąga. I to także twoja zasługa więc, tłumacz dalej i nie jedno opowiadanie jeszcze. :) /@thirteenthmayv
Jejku, dziękuję za taki długi komentarz! Uwielbiam takie, bo bardzo motywują.
UsuńCo do rozdziałów, to w oryginalnej wersji są już 4 serie Body Rock, więc tutaj nic nie zdziałam :c
Dziękuję :)
Komentarz długi, bo lubię wrażać swoją opinię.
UsuńRozumiem! :D
to przynajmniej pocieszenie , że szybko się nie skończy. :* / thirteenthmayv
Cudowny <333
OdpowiedzUsuń