niedziela, 22 czerwca 2014

37. It's A New Day.

PROSZĘ, PRZECZYTAJ TO!
- Zwracajcie mi uwagę, jak zauważycie jakieś błędy, bo chcę pisać co raz lepiej :) 
- Jeśli chcesz, żebym Cię informowała to napisz w komentarzu albo na twitterze.
- Założyłam ask'a, więc jak coś, to tu zadawajcie pytania: http://ask.fm/FolllowMeJB
- Mogłabyś polecić to tłumaczenie znajomym albo komuś na tt?
- Ponieważ nie mam planów na wakacje, całe 2 miesiące siedzę w domu, możecie się spodziewać rozdziałów częściej! :)
SKOMENTUJ!

__________________________________



Justin stał, czekając na odpowiedź Scootera, ale się nie doczekał.
-         Nigdy więcej się tak do niej nie odzywaj! Groziłeś jej? – oczy Justina pociemniały.
-         Nie potrzebujesz jej! Jest niczym innym, niż przeszkodą. Musisz być skupiony na trasie!
-         Pilnuj swojego cholernego interesu! Co zamierzałeś zrobić? Odwieźć ją z powrotem do domu w środku nocy, jeśli nie trzymałaby się z daleka ode mnie? Uważaj, co do niej mówisz. Jest moją dziewczyną. Nie musisz jej lubisz, ale będziesz ją szanował! – Justin wskazał na mnie.
Zaczynałam się denerwować.
-         Powinnam już iść. – odwróciłam się na pięcie i skierowałam w kierunku drzwi.
-         Nie! Ri, czekaj! – Justin pobiegł za mną.
-         Justin, nie mogę tego robić! – przyspieszyłam.
-         Robić czego?! – chwycił mnie za ramię.
-         Wchodzić pomiędzy ciebie i twoją karierę! – powiedziałam sfrustrowana.
-         Nie wchodzisz! To, że Scooter nie zgodził się na nasz związek nic nie oznacza! – próbował mnie przekonać. – Nie możemy wszystkich o to prosić. Nie powinno cię obchodzić, co ludzie myślą.
-         Trudno o to, jak ludzie mówią ci w twarz takie rzeczy! – broniłam się.
-         Takie życie nie jest zawsze łatwe. Nikogo nie jest. – przemówił.
-         Nie zgadzałam się na takie gówno! – wzięłam włosy z twarzy.
-         Czy ty w ogóle chcesz ze mną być? – złagodniał.
-         Oczywiście, nawet w to nie wątp. – powiedziałam i spojrzałam w ziemię.
-         Więc bądź ze mną.
-         Jestem. – szepnęłam.
Powoli, ale pewnie nasze oczy się spotkały. Justin przybliżył się do mnie, a ja spojrzałam na niego. Justin nachylił się i delikatnie pocałował mnie w usta.
-         Musimy wrócić do środka. – widziałam kilka flash’y w każdym kierunku.
Justin chwycił mnie za rękę i uciekliśmy do środka budynku.
-         Przepraszam za to.
-         To nie twoja wina. – poprawiłam włosy i popatrzyłam z powrotem na stado ludzi.
Scootera nie było nigdzie dookoła. Ujrzałam nagle Sammie siedzącą na ławce.
-         Cholera! – zasłoniła oczy przed paparazzi.
Justin poprowadził nas na plan. Zobaczyłam Scootera, który spojrzał się na mnie, jakby chciał mnie zabić. Odwdzięczyłam się tym samym.
-         Teraz jesteś niemiła? – Justin się zaśmiał z mojej miny. Wskoczyłam na krzesło. – Kiedy Scooter się z tobą pokłócił?
-         Jak znalazł cię w moim łóżku tego ranka. – Justin spojrzał w kierunku Scootera.
Chwyciłam go za rękę.
-         Proszę, nie. Możemy sobie po prostu odpuścić? Mam dosyć kłótni na dzisiaj. – spojrzałam na Sammie. Wzruszyła ramionami.
-         Ok, babe.
-         Lubię jak to mówisz. – jęknęłam.
-         Co? – uśmiechnął się i dziobnął mnie w usta.
-         Babe. – szepnęłam w kierunku jego ust.
-         Też to lubię. – poczułam jego oddech na moich ustach zanim przed tym, jak mnie znowu pocałował. Odsunął się.
-         Wyglądasz dzisiaj naprawdę dobrze. – skomplementowałam go i chwyciłam jego koszulkę, żeby przysunął się do mnie z powrotem. Justin umieścił ręce na moim udzie i znowu spojrzał na moje usta. Obserwowałam jego wzrok.
-         Dziękuję. Więc ty – powiedział ochrypłym głosem. Nie chciałam niczego innego, niż zerwać z niego koszulkę, ale musiałam się powstrzymać.
-         Idź dokończyć. – kazałam, pomimo tego że chciałam go mieć całego dla siebie. Jęknął i wrócił do pracy.
-         Nigdzie nie odchodź! – powiedział.
-         Zostaję tutaj. – wskazałam na moje siedzenia. Czułam, jak Scooter się na mnie gapił, ale nie przejmowałam się tym. Justin mnie tu chce. Ja chcę tu być. Nigdzie się nie wybieram.
-         Scooter już nie pieprzy tu głupot. – Sammie oznajmiła mnie, grając na swoim telefonie. – Powinieneś był skopać mu tyłek, a nie zostawić Ri. – krzyknęła do Justina.
-         Nie czułam się, jakbym mu przeszkadzała, wiesz? – oglądałam pracującego Justina.
-         Nie możesz pokazać hejterom słabości.
-         To się już nie zdarzy. – wyprostowałam się.
-         Spotykasz się teraz z Justinem. Będzie jeszcze gorzej. Suki pojawią się znikąd i będą hejtować. Nie pokazuj im słabości. Właśnie tego chcą.
Wzięłam do siebie każde słowo, które powiedziała Sammie.
„Dziś jest nowy dzień.” Popatrzyłam przed siebie.

11 komentarzy:

  1. ŚWIETNY ROZDZIAŁ!

    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham twoje opowiadanie shjwjjjdh
    /@KlaudiaSwaggg

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dobrze ze jest nowy rozdział stęskniłam sie za tym opowiadaniem <3
    Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  4. OJOJOJJ! JAKIE CUDOWNE *0* KKCKCKCKCKCKCKC <3/Iza

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne x oni są tacy słodcy x

    OdpowiedzUsuń
  6. Obiecałam,że zostawię coś po sobie to dotrzymuję słowa.
    Moim zdaniem rozdziały są strasznie krótkie, co oczywiście nie jest twoją tylko autorki winą. Nie dałoby się jakoś z nią skontaktować i poprosić o dłuższe rozdziały?:C
    Co do fabuły, to jest z jednej strony banalna jak każde z drugiej lepsza. Wiele opowiadań gdy Justin jest sławny opiera sie na tym też że Scoot zabrania im być razem, co moim skromnym zdaniem jest śmieszne.
    Przeczytałam pare rozdziałów po angielsku też, i stwierdzam że bardzo dobrze tłumaczysz. Oczywiście jest pare błędów bo czasami tłumaczysz dosłownie i po polsku to się śmiesznie czyta, ale tłumaczysz z sensem. Nawet jeśli poprzestawiasz słowa w zdaniu po polsku, to to zdanie jest obrazem i oddaniem tamtego. Jesteś dobra z angielskiego. Gratuluję.
    Opowiadanie wciąga. I to także twoja zasługa więc, tłumacz dalej i nie jedno opowiadanie jeszcze. :) /@thirteenthmayv

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, dziękuję za taki długi komentarz! Uwielbiam takie, bo bardzo motywują.
      Co do rozdziałów, to w oryginalnej wersji są już 4 serie Body Rock, więc tutaj nic nie zdziałam :c
      Dziękuję :)

      Usuń
    2. Komentarz długi, bo lubię wrażać swoją opinię.
      Rozumiem! :D
      to przynajmniej pocieszenie , że szybko się nie skończy. :* / thirteenthmayv

      Usuń