niedziela, 25 maja 2014

35. Whore.

PROSZĘ, PRZECZYTAJ TO!
- Znowu chciałabym podziękować, że mamy już 12k wyświetleń! :)  
- Zwracajcie mi uwagę, jak zauważycie jakieś błędy, bo chcę pisać co raz lepiej :) 
- Jeśli chcesz, żebym Cię informowała to napisz w komentarzu albo na twitterze.
- Założyłam ask'a, więc jak coś, to tu zadawajcie pytania: http://ask.fm/FolllowMeJB
- Mogłabyś polecić to tłumaczenie znajomym albo komuś na tt?
MIŁEGO CZYTANIA :) SKOMENTUJ!
 
_________________________________ 

35. Whore.

Mój sen zakłóciło delikatne chrapanie Justina. Jęknęłam i mrugnęłam ciężkimi powiekami. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Wygrzebałam się z łóżka, po czym otworzyłam drzwi.
-         Zaraz wyjeżdżamy, a ja nie mogę znaleźć Justina. Zastanawiałem się, czy nie wiesz może, gdzie… - Scooter przejrzał moje ramię i zobaczył Justina wtulającego się w koc. Następnie spojrzał na mnie i naprężył wargi. Zaczął uderzać piętą w podłogę.
-         Co się dzieje? – szepnął.
-         Cóż, spaliśmy. – wzruszyłam ramionami.
-         Tak, ale dlaczego Justin śpi w twoim łóżku?
-         Scooter, to nie twoja sprawa.
-         Nie podoba mi się to. – głośno ”szepnął”.
-         Przepraszam? – wytrzeszczyłam na niego oczy.
-         Justin właśnie rozpoczął trasę koncertową. Nie potrzebuje teraz żadnych przeszkód. 
-         Nie masz na to wpływu, Scooter.
-         Tak, jak łatwo dostałaś tę pracę, tak samo łatwo możesz ją stracić. – wyrzucił. Odebrało mi mowę.
Jego twarz złagodniała. Spojrzał w kierunku Justina.
-         Justin, czas najwyższy już wstać. – klasnął. Gapiłam się na niego, niedowierzając. Justin otworzył oczy i rozciągnął się.
-         Wstawaj. Mamy dzisiaj kilka wywiadów i sesji. I włącz dźwięk w swoim telefonie! Dzwoniłem do ciebie przez 30 minut! Bądź gotów za 20. – Scooter rzucił mi ostatnie spojrzenie, po czym wyszedł z pokoju.
Czy on właśnie ostrzegł mnie przed stratą pracy, jeśli będę z Justinem?
-         Dzień dobry, słońce. – Justin przerwał mój „pociąg myśli”
-         Dzień dobry. – uśmiechnęłam się sztucznie.
Justin zwinął się z łóżka i poszedł do łazienki. Usiadłam na łóżku i zaczęłam rozmyślać, czy powinnam powiedzieć Justinowi o tym, że Scooter mnie groził mi stratą pracy. Ugryzłam się w policzek.
-         Muszę iść. Do zobaczenia za kilka godzin. – uśmiechnął.
-         Będę czekać. – patrzyłam, jak Justin opuszcza pokój.
Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby, włosy i całą resztę. Następnie wyszłam z pokoju, poszukać Sammie. Zapukałam do drzwi i czekałam. W końcu usłyszałam skrzypienie otwierających się drzwi.
-         Cześć laska. – powitała mnie Sammie.
-         Mam ci tyle do opowiedzenia! – weszłam do środka.
-         Co tam? Jak minęła noc? Powiedziałaś mu?!
-         Jesteśmy razem. – znowu ugryzłam się w wewnętrzną stronę policzka, próbując opanować wielki uśmiech na mojej twarzy.
-         Tak! W końcu!
-         Wiem, ale już zaczynają się problemy.
-         O co ci chodzi?
-         Scooter znalazł Justina w moim łóżku dzisiaj. Groził mi, że jeśli nie będę się trzymała od niego z dala, to mnie zwolni. – Sammie opadła szczęka.
-         On nie może tego zrobić.
-         Nie wiem, czy powiedzieć o tym Justinowi.
-         Cholera, no! Powiedz mu! Scooter powinien się nie wtrącać w prywatne sprawy innych.
-         Powiedział, że jestem przeszkodą. – dodałam. Sammie wywinęła oczami.
-         Nawet się nim nie przejmuj! Chciał cię tylko przestraszyć. Nigdzie się nie wybierasz. Po prostu bądź ze swoim facetem. Jestem pewna, że Justin ma zawsze ostatnie zdanie, kiedy przychodzi co do czego. Myślisz, że Justin pozwoli ci niedługo odejść? Nie. – Sammie wzruszyła ramionami.
-         Masz rację.
-         Noo wiem. – rozejrzałam się po pokoju.
-         Umieram z głodu! Chodźmy po coś do jedzenia.
-         Już mi burczy w brzuchu! – wyszłyśmy z pokoju Sammie.
-         Jak się czujesz? Wiesz, twoja głowa. – Sammie zapytała, gdy wciskała guzik windy.
-         Dobrze. Justin spał ze mną, żeby się upewnić. – wyszłam do windy.
-         Coś jeszcze się wydarzyło? – Sammie puściła mi oczko.
-         Nie!
-         Zatrzymać windę! – ktoś krzyknął. Włożyłam rękę między drzwi, żeby się nie zamknęły. Za wpadł, przyciskając guziki, jak szalony.
-         Whoa! Od kogo wracasz? – Sammie się posunęła, żeby zrobić dla niego miejsce.
-         Od tej dziewczyny z wczoraj! – dyszał.
-         Będziesz tak sypiał z dziewczynami, aż w końcu któraś zajdzie w ciążę! – zwróciłam mu uwagę, a on rzucił na mnie niemiłe spojrzenie, dalej próbując złapać oddech.
-         Zabawiaj się z Justinem, aż w końcu ty zajdziesz w ciążę. – wywinęłam oczami i skrzyżowałam ramiona. – W każdym razie, gdzie się wybieracie?
-         Zjeść coś. – Sammie wyszła z windy.
-         Teeeeż jestem głodny! – Za poszedł za nami.
Sammie weszła na chodnik i zatrzymała taksówkę.
-         Mogę jechać z wami?
-         Nie wiem, czy Sammie cię chce. – zachichotałam.
-         Co ona do mnie ma?
-         Za, jesteś dziwką.
-         Co to ma do jedzenia? – zmarszczył brwi. Wzruszyłam ramionami.
-         Ja nic do ciebie nie mam. Spytaj Sammie, czy możesz.
-         Pieprzyć ją. Jestem głodny! – Za chciał wejść do taksówki, ale Sammie go powstrzymała.
-         Nie! Nie! Znajdź swoją taksówkę. – trzymała ręce przed sobą.
-         Co?!
-         Słyszałeś!
Ja stałam zaraz za Sammie. Za stał tam, wyglądając na zażenowanego. Pociągnęłam do za rękę i poprowadziłam do taksówki.
-         Sammie, potrafisz być naprawdę suką. – wyrzucił i oplótł ręce wokół mojej talii. – Ri jest słodka, bądź jak ona! – ścisnął mnie. – Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! – całował mnie w policzek.
-         Stooop! – zawstydziłam się, gdy mnie przytulał.
-         Lepiej się odwal od Justina dziewczyny, zanim skopie ci tyłek! – Sammie trzasnęła go w ramię.
-         Cooo?! – puścił mnie.
-         Tak. – nieśmiało zerknęłam przez okno.
-         Ty i Justin jesteście razem?! – Za gapił się na mnie.
-         Ten kretyn nigdy nie słucha! – mruknęła Sammie.
-         Zamknij się! Zawsze pieprzysz jakieś głupoty!
-         Nie, to ty się zamknij.
-         To mnie ucisz! No zrób coś. – Za zaczął się przeciskać przeze mnie, aż do Sammie.
Sammie chwyciła go za twarz i odsunęła do czarnego siedzenia kierowcy. On uderzył ją w uda, po czym Sammie jego w ręce.
-         Wynoście się z taksówki! Teraz! – taksówkarz podniósł głos.
Spojrzałam na Sammie, a potem Za.
-         Widzicie, co zrobiliście?!
-         Wynoście się! – pospieszył nas facet.
Za otworzył drzwi i wyszedł z taksówki. Byliśmy na jakimś placu.
-         To twoja wina, Za! – zaczęła Sammie.
-         Nie, to twoj-
-         Zamkniecie się oboje?! Cholera, jestem głodna, a wy się kłócicie, jakbyście mieli po dwa lata! – odeszłam w poszukiwaniu jedzenia.
-         Zobacz, wkurwiłaś Lil Rissę. – Za kontynuował.
Zamknij się, zdziro. – prychnęła Sammie.

9 komentarzy:

  1. swietny. czekam na nastepny *-* @impolishollg

    OdpowiedzUsuń
  2. WARTO BYLO CZEKAC NA NIEGO ! ;3 NIE WIESZ JAK BARDZO DOCENIAM TO, ZE DOTRZYMALAS MI DANEGO SLOWA :)

    OdpowiedzUsuń
  3. omg mam tylko jedno Scooter nie wpierdalaj się

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne tylko ten Scooter..

    OdpowiedzUsuń
  5. hdxfcdskxychxykchbkxfbclxyflchbxj ♥ cudne ♥ bhjxybcksdyxjbchdxy

    OdpowiedzUsuń
  6. genialny czekam na nn jajsjjaabsjkns
    @KlaudiaSwaggg

    OdpowiedzUsuń
  7. hahah ta końcówka była śmieszna / sirbizxzle hahaha

    OdpowiedzUsuń
  8. Super! Hahaha koncowka najlepsza

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialna końcówka! Haha :d
    Nie mogę doczekać się nexta! *.*

    OdpowiedzUsuń