Dobry wieczór! :)
Dodaję dzisiaj 3 rozdziały "za karę", bo wczoraj miałam dodać 2 nowe, ale nie dałam rady hahah. No i dodatkowo mamy już 20 rozdziałów, więc trzeba to jakoś uczcić.
Zwracajcie mi uwagę, jak zauważycie jakieś błędy, bo chcę pisać co raz lepiej :)
- Jeśli chcesz, żebym Cię informowała to napisz w komentarzu, albo na twitterze.
- Następne dwa rozdziały w piątek.
- Autorka, tłumaczenie i oryginał w zakładce "kontakt"
Mam nadzieję, że się podoba!
KONIECZNIE SKOMENTUJ!
- Jeśli chcesz, żebym Cię informowała to napisz w komentarzu, albo na twitterze.
- Następne dwa rozdziały w piątek.
- Autorka, tłumaczenie i oryginał w zakładce "kontakt"
Mam nadzieję, że się podoba!
KONIECZNIE SKOMENTUJ!
______________________________
19. Instincts.
Nie wiem, czy powinnam tam iść. Znaczy, dobrze się przy nim
czuję. Nie chcę się ograniczać. On naprawdę chce, żebym mu zaufała, a ja chcę
mu ufać.
Jeśli tam pójdę, zobaczy, że się staram. Jeśli nie pójdę,
mogę zranić jego uczucia i jestem przekonana, że usłyszę o tym jutro na próbie.
Zatrzymałam się na kolejnym czerwonym świetle. Chwyciłam na
kierownicę, przewróciłam oczami i delikatnie stuknęłam głową o kierownicę.
Niech będzie, jadę tam.
Zawróciłam o 180 stopni, pozwalając pokierować się
instynktem. Nie wiem czemu, ale denerwowałam się zostając sama z Justinem.
Wiedziałam, że jakoś na mnie wpłynie. Ja tylko.. Nie wiem.
Zaparkowałam przy „pałacu”. Zgaduję, że Justin zauważył, jak
przyjeżdżam, bo brama była otwarta. Wyszłam z samochodu i spojrzałam na piękny
dom. Ciche „whoa” wymsknęło się z moich ust.
-
Pomogę ci z torbami. – Justin mnie zaskoczył.
-
Też miło cię widzieć. – odpowiedziałam sarkastycznie.
-
Witam panienkę, potrzebujesz pomocy z bagażem?
-
Nie wprowadzam się tutaj, wiesz. – otworzyłam bagażnik i wyciągnęłam
jedną torbę. - Tylko tego potrzebuję na tą noc.
-
Tylko jedną noc? – zarzucił torbę przez swoje ramię.
-
Tak…
-
Okeeej.
-
Bardzo ci dziękuję, Justin – uśmiechnęłam się lekko.
Podszedł do mnie i położył rękę na ramieniu.
-
Przyjaciele sobie pomagają. Jesteś moim małym kumplem. –
zażartował, prowadził do domu.
-
Czemu mam być mała?
-
Bo jesteś!
-
Mój mały tyłek może skopać twój. – mruknęłam.
-
Co to było? – przyciągnął mnie do siebie.
-
Nic!
-
Tak myślałem! – uśmiechnął się.
Weszliśmy do domu.
-
Piękne miejsce…
-
Dzięki. Pozwól, że pokażę ci twój pokój. – uśmiech pojawił się
na jego twarzy, a on chwycił mnie za rękę.
Weszliśmy na górę po schodach, mijając mnóstwo nagród na
ścianach. Zatrzymałam się, podziwiając je.
-
Musisz być z siebie bardzo dumny. Jesteś młody i masz już tyle
osiągnięć. Zaszedłeś tak daleko. – popchnęłam go dla zabawy.
-
Dzięki. Teraz mamy trasę… Stworzymy trochę więcej historii!
-
My?
-
Tak, my. Jesteś częścią tego, nie?
-
Zgaduję, że tak. – uśmiechnęłam się do siebie.
Znowu chwycił mnie za rękę i pociągnął w swoim kierunku.
-
Tutaj będziesz spała. – uśmiechnął się lekko.
Przewróciłam oczami do niego. Weszłam do pokoju i
rozejrzałam się.
-
Justin, to
twój pokój. Nie jesteś zabawny. – położyłam ręce na biodrach.
-
Okej, okej. Cholera. Chodź za mną. – zmarszczył brwi.
Umieściłam ręce na jego plecach, idąc za nim. Weszliśmy do
innego pokoju. Justin rzucił moją torbę na łóżku.
-
Możesz zostać tutajjj. Mój pokój jest tam. Możesz do mnie
przyjść, kiedy tylko zechcesz. – puścił oczko.
-
Dzięki, Bieber. – poklepałam go po głowie.
-
Przestań! Nie chcesz bawić się moimi włosami!
-
Kiedy to powiedziałam?!
-
Nigdy. – skierował głowę w moim kierunku.
-
Nie patrz się tak na mnie…
-
Czemu nie?
-
Czuję się nie komfortowo.
-
Zawsze, jak patrzę na ciebie więcej, niż 10 sekund,
denerwujesz się. – patrzył się na mnie.
Przerwałam nasz kontakt wzrokowy.
-
O tym właśnie mówię!
-
Zamknij się. – przejechałam palcami po włosach.
Justin się przysunął do mnie. Patrzyłam na jego stopy, które
się zbliżały. W końcu przestał. Spojrzałam w górę, próbując znaleźć jego wzrok.
Spojrzał się gdzie indziej.
-
Co ty robisz?! – oddalił się.
-
Robię to, co ty robisz. Dziwne, prawda.
-
Bardzo…
-
Teraz wiesz, jak się czuję. – bawił się końcówkami moich
włosów.
-
Dziwny…
-
Co?! – poczochrał moje włosy.
-
Przestań! Nie baw się nimi! – próbowałam je poprawić.
-
Powtórz, co powiedziałaś. – znowu je poczochrał.
-
No dobra!
Justin podniósł mnie i rzucił na łóżko. Zaczął mnie
łaskotać, a ja śmiałam się histerycznie.
-
Powtórz, co powiedziałaś. – żądał.
-
J-jesteś
-
Co?! – zaśmiał się.
-
Ty – nie mogłam wziąć oddechu. Nie mogłam nawet myśleć.
-
Huh?! Nie słyszę cię! – przedrzeźniał mnie.
-
JESTEŚ DZIWNY! – w końcu mi się udało.
-
Okej! – przestał i położył się obok mnie.
Moja klatka piersiowa ruszała się do góry w na dół. __________
20.Let's Goooo.
Leżałam tam, czując się, jak w niebie i próbując odzyskać
oddech.
-
Nigdy nie widziałem cię tak uśmiechniętej.
-
Ostatnio nie było za bardzo kiedy się uśmiechać. – odwróciłam
się twarzą do Justina.
-
Trzeba to zmienić… Masz piękny uśmiech. – Justin spojrzał na
sufit.
Moja krew dopłynęła do policzków.
-
Rumienisz się? – Justin trzepnął mnie w udo.
-
Nie. – wywróciłam oczami.
-
Leżę koło ciebie. Widzę cię!
-
Okeeeeej! Rumienię się. Mój Boże. Jesteś taki zawstydzający.
-
Nie chciałem. – zerknął na mnie z powrotem.
-
Pewnie, że nie…
Justin wstał i chwycił mnie za rękę.
-
Chodźmy.
-
Chodźmy gdzie? – prawie przewróciłam się o własne nogi, kiedy
Justin pociągnął mnie na dół.
-
Zróbmy coś.
-
Co na przykład?
-
Film, jakieś gry. Nie wiem. Cokolwiek, żebyś nie myślała o
rzeczach, które ci się przydarzyły. – potarł swoje ręce.
-
Zagrajmy w grę. Pokażę ci, kto tu rządzi!
-
Co?! – zaśmiał się Justin.
-
To, co słyszałeś.
-
Za dużo gadasz! – otworzył drzwi, stając z jednej strony.
Weszłam do pokoju gier. Tam był stół bilardowy, do ping
ponga, maszyna do „pinball’a” i wszystko, czego zapragniesz.
-
Wybierz grę. Nieważne, co weźmiesz i tak przegrasz. –
powiedział pewny siebie.
Rozejrzałam się.
-
W takim razie ping pong! – wybrałam.
-
Chcesz zranić moje uczucia?! Jestem królem ping ponga.
-
To od dzisiaj nie będziesz.
Wzięłam paletkę i delikatnie stuknęłam o stół.
-
Chodź tu, Bieber i przygotuj się na porażkę! – uśmiechnęłam
się.
-
Okej Rissa, ostrzegałem cię! – wybrał paletkę i zakręcił nią w
ręce.
Podrzucił piłeczką i uderzył ją paletką. Zamachnęłam
paletką. Piłeczka przeleciała przez siatkę i uderzyła o ścianę. Skrzyżowałam
ramiona, ciesząc się wygraną.
-
Miałaś szczęście. – bronił się.
Jeszcze bardziej się uśmiechałam. Ponownie zaserwował.
Skoczyłam na drugą stronę stołu i odbiłam piłeczkę. Dotknęła stołu i odbiła się
od Justina klatki piersiowej.
Justin uderzył się w klatę. Zaczęłam się tak śmiać, że
uniosłam głowę do góry i otworzyłam buzię. Nagle coś plastikowego odbiło się od
mojej głowy. Spuściłam głowę do poziomu oczu i spojrzałam na niego. Parsknął
śmiechem. Rzuciłam piłeczką o podłogę tak, żeby odbiła się od jego głowy.
Przestał się śmiać i rzucił paletką. Poszłam dookoła stołu, a on zrobił to
samo. Zmieniłam kierunek i zaczęłam iść w innym kierunku. Justin również
zmienił kierunek. Chciałam zrobić kolejny krok, ale Justin uderzył rękoma w
stół. Zatrzymałam się.
Uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam uśmiech.
Zerknęłam na drzwi, a potem z powrotem na niego.
-
Nawet nie próbuj. – ostrzegał.
Uśmiechnęłam się i pobiegłam. ____________
21. Dethroned.
Wybiegłam po schodach i zbiegłam na hol. Zakręciłam się w
rogu. Nie wiedziałam, gdzie chciałam pójść i nie dobiegłam daleko, bo nagle
zostałam zmieciona z podłogi.
-
Mam cię!
-
Odłóż mnie! Odłóż!
Moje stopy w końcu stały z powrotem na ziemi.
-
Pokonałam cię. – wzięłam niewidzialną koronę z jego głowy i
umieściłam na mojej, uśmiechając się. Justin dla zabawy „strącił” ją.
Położyłam ręce na biodrach i wysłałam mu chłodne spojrzenie.
-
Złamałeś to. – wskazałam palcem na podłogę. Zabawnie kopnął to
i odszedł.
Pobiegłam za nim i wskoczyłam mu na plecy. Błyskawicznie
złapał mnie za nogi. Oplotłam rękoma jego szyję.
-
Powinniśmy obejrzeć film. – stukałam go po klatce piersiowej,
jakbym grała na perkusji.
-
Jaki film?
-
Nie wiem. Jakie rodzaje filmów masz?
-
Mnóstwo!
-
To wybierzesz.
Justin zaniósł mnie do pokoju i pstryknął włącznik. Małe
niebieskie światełko lekko oświetliło cały pokój. Byliśmy w teatrze.
-
Masz teatr w swoim pokoju? – rozejrzałam się.
-
Taa. – odstawił mnie na jakiś fotel i nachylił się nade mną.
-
Zejdź ze mnie. – zaśmiałam się.
-
Ale jesteś taka miękka.
-
Włóż film. – przesunęłam się pod nim.
-
Mogę wybrać film, który chcę? – zszedł ze mnie i podszedł do
swojego kącika z filmami.
-
Tak. – poprawiłam się na fotelu.
Justin pokiwał głową i włączył DVD. Wysłałam mu podejrzany
wzrok.
-
Co wybrałeś?
-
Zobaczysz. – wrócił na swoje miejsce.
Gapiłam się w TV, czekając aż film się zacznie. Nagle
dostałam w twarz poduszką. Podniosłam ręce z zaskoczenia, Justin zaśmiał się
cudownie. Tak, powiedziałam, że jego śmiech jest cudowny. To tylko fakt.
-
Palant. – mruknęłam.
Szybko do mnie podszedł i stanął przede mną. Spojrzałam na
niego z dołu, a on na mnie z góry.
-
Co powiedziałaś?
-
Myślę, że potrzebny jest ci aparat słuchowy. – wskazałam na
moje ucho.
Justin otoczył mnie kocem, a potem uderzał poduszką.
Zakryłam głowę, śmiejąc się.
-
Zamierzasz. Skończyć. Ciągle. Zaczynać. Bójki?! – spytał.
-
Tak! Okej! – śmiałam się.
Justin skończył. Czekałam na kilka ciosów, ale nie dostałam.
Wyszłam spod koca i zobaczyłam, że dalej trzymał poduszkę. Odskoczyłam i
rzuciłam się na niego, dla bezpieczeństwa. Wzięłam dwie poduszki, po czym
zaczęłam bić go nimi na przemian. Poczułam jego palce na sobie i upadłam na
plecy. Wiedział, że łaskotanie było moją słabością.
-
O-okejj! St-stop! – błagałam.
Nachylił się nade mną, więc byliśmy do siebie twarzą w
twarz.
-
Huh? Nie słyszę. – jego ucho prawie stykało się z moimi
ustami. Znowu zaczął mnie łaskotać.
-
S-s-stop, Justin! – walnęłam go w ręce.
-
To przestań się jąkać!
-
Nie u-umiem, jak mnie ł-łaskoczesz!
-
To przestań gadać! – uśmiechnął się.
-
Nie mów mi, co mam robić! – dogryzłam mu.
Nasz usta się złączyły. Zajęło mi chwilę, by zrozumieć, co
się dzieje. Justin objął moją twarz. Zrelaksowałam się dzięki jego delikatnym
dotyku. Zamknęłam oczy, gdy nasze usta idealnie się poruszyły. Lekko mnie
odepchnął i powiedział:
- Sprawiłem, że się zamknęłaś. – uśmiechnął się.
DZIEKUJE BARDZO !! ;3 CZEKAM NA KOLEJNY, KIEDY BEDZIE ?
OdpowiedzUsuńJest napisane :) W piątek.
UsuńYaaay nareszcie się pocałowali. :D
OdpowiedzUsuńYEA NARESZCIE SIĘ POCAŁOWALI ! ! !!
OdpowiedzUsuńCZEKAŁAM NA TO O TAK, O TAK ! ! :D
KOCHAM TO FF I KOCHAM ICH. ♥ ♥ ♥ ♥
o mój boże nibghknbjuojkgf @Swag_on_Bieebs
OdpowiedzUsuńomg omg fgnfdhcubuduftib czekam na nn / @KlaudiaSwaggg
OdpowiedzUsuńAwwww oni są tacy uroczy *.*
OdpowiedzUsuńAdeicfvhrzghhjjxj !! Genialny ! *.*
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się nexta ! <3
Słodziaki z nich <3
OdpowiedzUsuńAwww wiedziałam, czułam że się pocałują... tłumaczenie świetne, dziękuje że to robicie, czekam na nn ~ Ky
OdpowiedzUsuńaw w koncu sie pocslowali ajshs
OdpowiedzUsuńświetne ♡♡ @polish__fan
OdpowiedzUsuńO boże to zakończenie aww <3
OdpowiedzUsuńSuper ff, chwała że to tłumaczysz. Obgryzając paznokcie czekam na nexta xx
To ja @JamDiectioner :)
UsuńPocałowali sie afghxsjasa
OdpowiedzUsuńJejciu piękne *.*
@48_belieber czekam na NN :))
awwww... słodkie <3 czekam na nn
OdpowiedzUsuńPocałował ją asdfghjkl cudowne :)
OdpowiedzUsuńYESSSS POCAŁOWALI SIE!! jest super :)
OdpowiedzUsuńpocalowali sie taaaaaak bsjsksjdbdk @impolishollg
OdpowiedzUsuńOmfh snsndndnrjdejwkkkrrnsme @yoxbiebs
OdpowiedzUsuń