2. Damn Alarm Clock.

*bip bip bip* *bip bip bip*

-         O mój Boże. Odejdź szatanie – jęknęłam. – Mała… - Osłoniłam głowę poduszką, żeby żadne dźwięki do mnie nie dochodziły.

Budzik dalej dzwonił.

-         Ri, wyłącz ten cholerny alarm.

Odsłoniłam się, znaleźć stolik nocny w poszukiwaniu „cholernego alarmu”. Gdy już znalazłam, nie mogłam trafić w przycisk.

-         Ugh, kurde!

Wcisnęłam guzik i rzuciłam na ziemię. W końcu się uciszył. Ze złości ścisnęłam poduszkę mocniej. Ktoś oplótł moją talię.

-         Laska, czas wstawać. – mój chłopak, Lando ścisnął mój bok.

-         5 minut… Proszę? - marudziłam

-         Nie, wstawaj! Masz dzisiaj przesłuchanie. – Zaczął zwalać mnie z łóżka

-         Przeeestań, bo spadnę. – trzymałam się prześcieradła.

Podniosłam głowę spod poduszki i zobaczyłam mrugnięcie, jak Lando przejrzał moje dzikie włosy. Wziął je z mojej twarzy.

-         Dzień dobry, słońce. – powitał mnie z wielkim uśmiechem na twarzy.

-         Cześć, przystojniaku. – powiedziałam niezbyt radośnie.

-         Co jest?

-         Zasnęłam wczoraj, zanim zdążyłeś przyjechać. – czułam się winna

-         To nic. Byłaś zmęczona.

Spojrzałam w dół i zauważyłam, że moje kolana spoczywały na dywanie. Poczułam, jak stały się ciężkie. Moja twarz odpoczywała blisko Landa rąk. Pocałował mnie delikatnie w nos. Drgnęłam.

-         Idź się przygotować. Dzisiaj wielki dzień.

Podniosłam się i wlekłam do łazienki. Ogarnęłam włosy bez patrzenia w lustro i wzięłam prysznic. To był czas zobaczyć się w lustrze. Po tym, co zobaczyłam wczoraj, trochę się bałam. Mrugnęłam kilka razy, a gdy w końcu powoli otworzyłam oczy spojrzałam w lustro.

-         Hmm.. Okej. - spojrzałam na siebie z kilku stron. – Nieźle. – uśmiechnęłam się.

                   Umyłam zęby i rozpuściłam włosy tak, żeby naturalnie się układały na moich plecach. Wysuszyłam się i założyłam czarne dresy i luźną koszulkę bez ramiączek. Musiałam czuć się wygodnie, więc zrobiłam naturalny make-up. Nie potrzebowałam makijażu na całej twarzy. I tak się spocę.

Cicho wyszłam z łazienki i zobaczyłam, że Lando zasnął. Wpełzłam na jego plecy.

-         Lando, dobrze wyglądam?

-         Mmkej. – jęknął, a ja pocałowałam jego policzek.

-         Kocham cię.

-         Też cię kocham. Powodzenia. Zaskocz ich. – wszedł pod poduszkę

Zeszłam z niego, po czym chwyciłam moją torbę i komórkę.

                  Poranne słońce przywitało moją skórę, gdy szłam do samochodu. Sprawdziłam telefon. Dostałam smsy  i tweety dodające otuchy. Zauważyłam, że mój menadżer nie zadzwonił do mnie jeszcze, więc ja to zrobiłam:

-         Cześć, Scott?

-         Marisa? Hej, jak się masz?

-         Dobrze. Nie zadzwoniłeś do mnie. Jestem w drodze na przesłuchanie.

-         Świetnie. Zobaczymy się tam. Jedziesz trochę za wcześnie, prawda?

-         Lepiej za szybko, niż za późno.

-         Haha, prawda. Do zobaczenia niedługo.

-         Okej, pa.

                 Mam najważniejsze przesłuchanie w moim życiu za 45 minut. Bardzo ciężko do tego dążyłam. Nie mogłam tego zepsuć. Moje serce waliło jak oszalałe. Objęłam kierownicę mocniej.

* 20 minut później *

                 Byłam coraz bardziej niespokojna. Zaczynałam wariować, a moje usta były suche. Czułam, jakby coś miało przeciąć moje gardło. Sięgnęłam po wodę i wypiłam duszkiem. Wypuściłam ciężko powietrze.

Dojechałam do studia. 

___________________________

oryginał: http://www.wattpad.com/16312095-body-rock-3-i-got-this
autorka: @doeneseya
tłumaczenie: @FolllowMeJB

JAK CHCESZ, ŻEBYM CIĘ INFORMOWAŁA TO NAPISZ W KOMENTARZU ALBO NA TWITTERZE. 

CZYTASZ = KOMENTUJESZ